wtorek, 27 grudnia 2016

                                           Uśmiech nieba...

sobota, 24 grudnia 2016

 
Dobrze, kiedy pada śnieg. Biały śnieg. Biały to kolor niewinności.
I niechby do tego "cicho" i ciemno się zrobiło.
Noc. I gwiazdka, ale jedna. Reszta później.
Bo tak rzadko gaśnie światło...
Na tej scenie, gdzie codziennie My.
I... rzadko tak mamy czas...zerknąć czy (?)
I... ile światła w nas.

Andrzej Poniedzielski

środa, 21 grudnia 2016

Zbliżają się... Święta Bożego Narodzenia

Zadbajmy o to, by były naprawdę dobre.
Serdeczne, pełne życzliwości i uśmiechu.

(wiem...wiem)  

Kochani! Przytulam Was... bardzo bardzo serdecznie :)
i życzę

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO 

Pod choinką, która ubrała się na biało... zostawiam miejsce na życzenia:

wtorek, 20 grudnia 2016

To, co mam i to, czego nie mam...

... gdyby każdy miał to samo, to nikt nikomu nie byłby potrzebny...

środa, 14 grudnia 2016

Nie mogłam czekać. Musiałam to zapisać: U mnie w sercu zawsze słońce i dobra pogoda.
...cieszcie się każdym dniem i miejcie w d.... tych, którzy wam to utrudniają. Marcin Antoniak

wtorek, 13 grudnia 2016

"Iść, ciągle iść w stronę słońca..."


hmm...
Iść /nie iść?

 Poczekaj

Nie wierzysz - mówiła miłość
w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz
że zanudzisz talentem
że z dwojga złego można wybrać trzecie
w życie bez pieniędzy
w to że przepiórka żyje pojedynczo
w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem
w zmarłą co żywa pojawia się we śnie
w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku
w najlepsze najgorsze
w każdego łosia co ma żonę klępę
w dziewczynkę z zapałkami
w niebo i piekło
w diabła i Pana Boga
w mieszkanie za rok

Poczekaj jak cię rąbnę
to we wszystko uwierzysz

 ***

Ks. Jan Twardowski i ...


Każdy krok może (po)prowadzić w nowe obszary  (z)rozumienia.

piątek, 18 listopada 2016

Dzień niebieski.

 Moja dusza ma (dzisiaj) dzień niebieski
więc...

przysiadła na plaży

i marzy



o bezkresnym błękicie spojrzenia

o uczuciu, które wszystko odmienia

o bajkowych ogrodach kwiecistych

o przestrzeniach... i wodach

przejrzystych 

***  

zamyśliła się  

westchnęła 

zwiewnym tańcem odpłynęła

 

czwartek, 17 listopada 2016


 
Wczoraj miałam różowy dzień i mimo tego, że za oknem panowała szarość, moja dusza trzepotała skrzydłami radośnie. Od rana.  Słowa ułożyły się w wiersz:


Moja dusza ma dzisiaj kolor różowy

tańczy od rana
i
 jest rozśpiewana

jest! 

powiewa szalem zwiewnym
mgiełką
z sukna różowego
pachnące kwiaty w skrzydła wplata 
lekko przecina przestworza
pełna miłości do świata 

***


P.S. Polecam/ zachęcam:  Zdecyduj, że dzisiaj jest Twój dobry dzień.
  http://pieknoumyslu.com/zdecyduj-dzisiaj-twoj-dobry-dzien/            

poniedziałek, 14 listopada 2016

 

Koniec dnia...

A gdyby tak... koniec dnia przenieść na początek ? Tak przekornie... Zainspirował mnie do tego, a tym samym zachęcił do nowego spojrzenia, jak również do odwrócenia ogólnie przyjętego porządku, wpis uroczej artystki, malarki (od) Aniołów, Lilianny Lazarskiej, która na fb zamieściła jeden ze swoich obrazów z sympatycznym przesłaniem:

  Warto stanąć na głowie, by zobaczyć coś "inaczej" :)
         
Lilianna Lubuskie Anioły, fb - 13.11.2015  
A gdyby tak... 
wpuścić do życia to inne, nieoswojone. Nowe. A przy okazji... rozwinąć uśpioną kreatywność.
Boimy się zmian. Kochamy własne nawyki. Trzymamy się kurczowo przyzwyczajeń i bardzo często narzekamy, że nic się nie zmienia. A gdyby tak... wyjąć poza utarte schematy zachowań?

Może wypiję dzisiaj kawę, siadając z innej niż zwykle strony stołu? Może zmienię filiżankę, dodam odrobinę miodu... Może spróbuję innego gatunku? Popatrzę z innej perspektywy na moje otoczenie. Potrenuję uważność. Może kupię sobie nową filiżankę w zupełnie innym, nieznanym do tej pory sklepie? A może wypiję kawę w kawiarence, do której nigdy wcześniej nie zaglądałam? Może znajdę jakieś ciekawe miejsce, pojadę przy tym inną drogą, a może odkryję jakiś nowy, interesujący punkt widzenia... hmm... 

A gdyby tak... wpuścić... co sprawdziłam na sobie i polecam całym sercem... więcej kolorów do szarej listopadowej codzienności?  Nie muszą to być od razu wielkie rzeczy czy szokujące zmiany. Metoda małych kroczków wydaje się rozsądna. Codzienność dostarcza nam mnóstwa okazji do wprowadzenia napływających pomysłów. Wiele oklepanych czynności w nowej odsłonie, może dostarczyć nam radości, świeżości. Z czasem zaczniemy dostrzegać wszystko w nowych barwach. 

Czytam o smutkach, depresjach,  melancholii i zadumie. Taki czas też jest potrzebny (?)

niedziela, 6 listopada 2016

Koty chodzą własnymi drogami. I ja też. Dużo się ostatnio mówi o szukaniu własnych dróg, o słuchaniu swego serca, swojej duszy, głosu intuicji. Dzisiaj doświadczyłam super... synchroniczności.
Zastanawiałam się czy lepiej zakopać się we własnym wnętrzu, czy ruszyć? Czy iść samotnie, czy w dobrym towarzystwie? W poszukiwaniu inspiracji, zajrzałam na fb, gdzie się próbuję od kilku dni zadomowić... Odpowiedź przyszła wraz z pojawieniem się nowego, sympatycznego kontaktu na liście Znajomych. Na nowo dodanej stronie, moją uwagę przyciągnął, polecany w jednym z opublikowanych postów, dwupłytowy album muzyczny... Po otwarciu odnośnika uderzyło mnie... zdziwione oblicze Św. Teresy 
i słowa "Bóg sam wystarcza". Hmm... przypadek? To nie jest istotne... Ważne, że otworzyły się kolejne możliwości... że z tym mogłam pójść dalej, albo zrezygnować i wybrać inną ścieżkę...
Poszłam dalej. Odnalazłam informacje o projekcie muzycznym, teresa500... związanym z szerzeniem poezji Karmelu. A że poezję... lubię :) Włączyłam i od razu natrafiłam na utwór, wpadający w ucho:

czwartek, 3 listopada 2016


 Grusz(k)a Azjatycka
Dostałam dwie, jedną zjadłam, drugą... rozmnożyłam ;)
Chyba powinnam otworzyć nowy cykl zdjęciowy, pod nazwą Co ja uprawiam(?)
  gdzie... u=wy

wtorek, 1 listopada 2016

Otwieram dłonie  
(((światłem))) 
wypełnione
łączę się 
z Mleczną Drogą
oświetlam ścieżkę
już w słońcu się mieni
dla tych, którzy przyjść
mogą
(*)

 Do moich bliskich:  
bardzo Was kocham 
w sercu posłanie już czeka
nic nie zastąpi Waszej 0becności

Do zobaczenia. 
Czekam.

piątek, 28 października 2016

Sytuacje intymne
 sam ze sobą na sam
wgląd... ogląd
w (s)pokoju
...
we własnej ciszy
przebywanie 
(świadome)
...
sam ze sobą na sam 
...
doświadczanie
obecność 
wiedza 
miłość
prostota i zawiłość
dzielona z samym sobą 
(samo)obserwacja 
myśli
odbieranie 
duszą i ciałem
odczuwanie
zdolność 
oceny 
zjawisk 
wewnętrznych i zewnętrznych
płynność
powinność 
świadomość 
jedno(ść)
całość
 ...
śmiałość 


„Im lepiej znasz siebie i wiesz czego chcesz, tym mniej życie może Cię dotknąć.” 
cytat z filmu „Między słowami”

środa, 26 października 2016

Złej myśli nie można odpędzić, gdy przyjdzie do głowy, 
ale można zrozumieć, że jest zła.

Lew Tołstoj

poniedziałek, 24 października 2016


Taaakie... "kwiatki" ;)))

Symbolika. W symbolice starosłowiańskiej grzyby były... "jakby odniesieniem do zaświatów - 
do odległej, nieoswojonej, obcej przestrzeni" (etnolog, dr Grzegorz Odoj). W części obszaru Afryki i Syberii, symbolem  nowo narodzonej duszy ludzkiej. W Chinach, a z Chin pochodzi boczniak ostrygowaty, grzyb jest interpretowany jako symbol długiego życiaJedno wiąże się z drugim. Zawsze wierzyłam, że jest coś więcej, coś poza ciałem, coś co jest większe i nieśmiertelne. Coś... co pozostanie, gdy powłoka cielesna zakończy swój ziemski żywot.  Ale... dopóki nam służy, warto pamiętać, że grzyby posiadają właściwości lecznicze (link do artykułu Marcina Wilgi, w komentarzach).

Jak zauważył Lew Tołstoj: 
W ciężkiej chorobie tkwi dobro. Kiedy ciało słabnie, silniej czuje się duszę.

piątek, 21 października 2016

Mak jest symbolem pocieszenia :) Symbolem ziemi, snu i zapomnienia. I tak też go odbieram. "Przypowieść o maku" Czesława Miłosza doczekała się wielu ciekawych interpretacji. 
Trafiłam na nią przypadkiem, a słowa i obrazy przemówiły do mnie.

PRZYPOWIEŚĆ O MAKU

Na ziarnku maku stoi mały dom,
Psy szczekają na księżyc makowy
I nigdy jeszcze tym makowym psom,
Że jest świat większy - nie przyszło do głowy.


Ziemia to ziarnko, naprawdę nie więcej,
a inne ziarnka - planety i gwiazdy.
A choć ich będzie chyba sto tysięcy,
domek z ogrodem może stać na każdej.


Wszystko w makówce. Mak rośnie w ogrodzie,
Dzieci biegają i mak się kołysze.
A wieczorami, o księżyca wschodzie
Psy gdzieś szczekają, to głośniej, to ciszej.

Czesław Miłosz 

czwartek, 20 października 2016

Najważniejsze spotkania odbywają się w duszy, 
                                na długo przed tym, nim spotkają się ciała.

Paulo Coelho

środa, 19 października 2016





Lubię koty. Lubię wracać tam gdzie byłam... Lubię łączyć. Przypomniała mi się moja ulubiona książeczka z czarno-białymi wierszykami Marcina Brykczyńskiego, książka o tytule "Czarno na białym". Ilustracje wykonał Janusz Stanny. A że czarno - białe koty od jakiegoś czasu, dziwnym trafem za mną chodzą, hmm...  wyciągnęłam ją z szuflady i pomyślałam, że się  jeszcze jednym wierszydłem podzielę. Mam nadzieję, że to wytrzymacie? ;)))

Wiersz połączył mi się z piosenką, którą śpiewa (czarno-biały) Maciej Balcar "Odwróceni":  
 
***
"I idąc tak przed siebie tam gdzie poniosą nogi
Być może się spotkamy gdzieś hen w połowie drogi."
***
Tak się składa, że bardzo często zachowujemy się jak koty z dzisiejszego wiersza.  Krążymy. Czasami warto okrążyć Ziemię, żeby się spotkać. Wyczekanych spotkań życzę... jeszcze tej jesieni :)

wtorek, 18 października 2016


PAN BÓG ZMARKOTNIAŁ 
 
Pan Bóg zmarkotniał, gdy patrząc na Ziemię,
na to co stworzył (a stworzył niemało),
stwierdził ze smutkiem, że to ludzkie plemię,
to Mu się jednak nie bardzo udało.
W tyglu tworzenia Anioł pomocniczy
być może mieszał nie tak jak należy,
być może dodał za dużo goryczy,
albo surowiec nie całkiem był świeży...
W sumie rezultat był raczej dość mierny,
Pan Bóg chciał wszystkich potopić i wylać,
ale i tutaj wynik był mizerny,
bo się pospólstwo nauczyło pływać.
Cóż było robić? Bóg zaczął na nowo
i postanowił coś lepszego stworzyć,
już wiedział: teraz nie wystarczy SŁOWO
bo do stwarzania trzeba się p r z y ł o ż y ć.
Więc - co najlepsze miał jeszcze w zapasie
zestawił zgrabnie, a gdy był już gotów,
tchnął iskrę życia i po jakimś czasie
stanęła przed Nim parka małych kotów.
I wnet weselej zrobiło się w Niebie,
a Bóg na Ziemie już prawie nie patrząc,
powiedział cicho i tylko do siebie:
- Może od tego należało zacząć?

Franciszek Klimek

niedziela, 16 października 2016

Koty zjawiają się w życiu człowieka, gdy są potrzebne. Zaczynam w to wierzyć :)
 W tym roku natura obdarzyła mnie w tym temacie wyjątkowo hojnie.  

Koty były w moim życiu od zawsze, odkąd pamiętam. W dzieciństwie, we wczesnej młodości... Po stracie ostatniego kocurka, który dzielił ze mną żywot przez ponad 12 lat, przez kilka kolejnych lat z rzędu, bezskutecznie próbowałam dochować się następnego. Wszystkie ginęły. Straciłam nadzieję. W ubiegłym roku, latem, pojawiła się na moim tarasie tajemnicza kotka o wielkich, seledynowych oczach. Nie mam pojęcia skąd się wzięła, nie mam pojęcia dlaczego została. Początkowo pojawiała się raz na kilka dni, po jakimś czasie była już codziennym gościem. Zimą stała się "legalnym" mieszkańcem domu. Postanowiłam przyjąć ją ze wszystkimi konsekwencjami i z całym dobrodziejstwem ;) Latem powitaliśmy młode. Kapitalne maleństwa. Większość znalazła nowe domy, pozostał jeden kocurek, który leży w tej chwili na moich kolanach i przyjemnie mruczy. Zajęta małymi, nie zauważyłam, że kotka zaczęła się oddal
Po jakimś czasie dosłownie znikła. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że zrobiła swoje i odeszła. 

Przed dwoma dniami odkryłam kolejne... skarby :)))


wtorek, 11 października 2016

                Idealnie niedoskonałe. Różnorodne. Kolorowe, bądź... płowe. 
Takie są jesienne odsłony wszelakich przejawów życia. W średniej kondycji, nadgryzione zębem czasu, ulegające naturalnym (środowiska) wpływom. Czasu. Losu. Miejsca.  Wszystko się zmienia w swojej naturze. I my... też.