piątek, 27 stycznia 2017

Bardzo często pojawia się w  nas uczucie straconego czasu. Ale czas nigdy nie jest stracony. Przeciwnie. 
To miejsce na doświadczanie, naukę i zrozumienie naszego położenia, znaczenia i (u)wagi
Poniżej dwie wersje tej samej piosenki. Pierwsza, w wykonaniu Natalii Sikory, jakby ciężkawa, ale mocna 
i głęboka. Druga, duet Irena Santor i Magda Umer, lekka i... bardziej optymistyczna ;)

"Tych lat nie odda nikt
Tych lat nie odda nikt
Gdy swoją drogą ja chodziłam
Swoją drogą ty..." 

                         "Tych lat idących lat już nam nie weźmie nikt..." 

czwartek, 19 stycznia 2017

Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. 
Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. 
Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. 
Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie.  
 ***
Szczęście znaj­du­je się w to­bie. Zaczy­na się na dnie two­jego ser­ca, a ty możesz je wciąż po­większać, po­zos­tając życzli­wym tam, gdzie in­ni by­wają nieżyczli­wi; po­magając tam, gdzie już nikt nie po­maga; będąc za­dowo­lonym tam, gdzie in­ni tyl­ko sta­wiają żądania.
***
Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem. 
Czas - to miejsce na zaparkowanie pod słońcem... 

Phil Bosmans

wtorek, 10 stycznia 2017

Nie jestem pewien, czy jesteś we mnie lub ja w Tobie, ani czy istotnie Cię posiadam. Przynajmniej wcale nie chcę Cię mieć na własność. Wydaje mi się raczej, że oboje istniejemy wewnątrz innej istoty, którą wspólnie stworzyliśmy.
 
R. J. Waller, Co się wydarzyło w Madison County

wtorek, 3 stycznia 2017

Już nie reguluj spraw w sposób jak to czyniłaś kiedyś. Miłość robi to wszystko ... 
I odkryj, że sprawy potoczą się lepiej w ten sposób.
 
Św. Teresa z Avila

Poszukiwania

Długo poruszałam się jak dziecko we mgle, jakby obwodnicami... ale taka jest najwyraźniej moja droga.  Punktami na mapie były miejsca, o które się ocierałam. Do tej pory próbuję je układać. Obraz się zmienia :)
Przede wszystkim, należy wspomnieć, że kilka lat wcześniej, zanim rozpoczęłam moją świadomą wędrówkę... życie wyrzuciło mnie z torów. To przypominało upadek z karuzeli, po wylądowaniu i rozeznaniu w sytuacji uświadomiłam sobie, że znalazłam się na bocznicy kolejowej i nie mam pojęcia w którą stronę jechać … Poczułam się sama. Zdezorientowana. Opuszczona. Wtedy nie wiedziałam, że mam w ręku mapę, że obok mnie stoi najlepszy z przewodników – Moja Dusza. A... żeby nie trwać w bezruchu, złapałam przypadkowy pociąg. Tak trafiłam na blogi, gdzie poznałam niesamowitych ludzi, którzy są ze mną do dziś. Tam przerobiłam moją traumę. W tym czasie dużo czytałam, nadrabiałam zaległości filmowe. Zaczęłam dostrzegać piękno natury, zaczęłam ją fotografować. Zaczęłam dostawać sygnały, że nie jestem sama...
Bardzo intrygowała mnie kwestia duszy, ale nie potrafiłam niczego co do mnie przychodzi dopasować do siebie. Wielokrotnie zwracałam się w myślach do Mojej Duszy i pytałam... Gdzie jesteś? Bo że była... nie miałam wątpliwości. Zaczęłam dopytywać się intensywniej, nadawałam sygnały. Nie potrafię powiedzieć dlaczego, ale wykluczałam porwania. W pewnym momencie Moja Dusza odpowiedziała mi piosenką Bang My Head - David Guetta. I właśnie... pisząc powyższe słowa, uświadomiłam sobie wyraźnie. Ona zawsze była ze mną. Nigdy mnie nie opuściła, tylko w pewnym momencie wycofała się, odsunęła, zamilkła. Zatrzasnęła się w moim sercu, wkładając mi klucz do rąk i czekała jak obrażone dziecko... aż uświadomię sobie, jaki noszę skarb.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Pierwsze spotkanie z aniołami


Zawsze lubiłam anioły, były mi dziwnie bliskie, wyłapywałam i wyłapuję wszelkie wzmianki, teksty o tematyce anielskiej. Tematyka anielska zaczęła mnie wręcz przyciągać. Zwróciłam uwagę, że z pomocy aniołów korzystają wróżki. W pewnym momencie sama nawet zaczęłam żartować, że zostanę wróżką... Przeglądając strony w Internecie natknęłam się na Doreen Virtue i jej numerologię anielską. Traktowałam ją jak zabawę, jako przyjemną rozrywkę... Przeczytałam, że można poprosić o kontakt, o znak, że Aniołowie są obok. Że zawsze odpowiedzą. Skorzystałam ze wskazówek. Oczywiście wzięłam sobie do serca zalecenie by być uważnym i wypatrywać znaków.
W tamtym czasie byłam stałą bywalczynią "blogowni", miejsca na Interii, na które trafiłam i które odwiedzałam, by oderwać się od moich myśli, problemów codziennych. Jakież było moje zaskoczenie, gdy po wejściu na stronę główną, moją uwagę przyciągnął tytuł nieznanego mi bloga „Wizyty 
z innego wymiaru” Podskoczyłam na krześle i zamarłam, w tym samym momencie poczułam, że coś mnie ukłuło w siedzenie. Było to... piórko. Ponownie zerknęłam na ekran i ujrzałam trzy siódemki - 777. 
Sprawdziłam w numerologii anielskiej w/g Doreen. Przeczytałam :
Aniołowie biją ci brawo, gratulują, jesteś na fali! Pracuj dalej i wiedz, że twoje życzenie spełnia się. Jest to najbardziej pozytywny znak i oznacza on, że powinieneś również oczekiwać następnych cudów.

Zaczęłam się głośno śmiać, poczułam ogromną radość, przez otwarte okno wpadło słońce, był środek lata, wybiegłam na zewnątrz, by zaczerpnąć powietrza, zaczęłam spacerować po trawie, wśród roślin, drzew 
i w takim pogodnym nastroju... trafiłam na kolejne piórka :)



Może to był przypadek, ale tematyka anielska i duchowa wciągnęła mnie na dobre. Poszukiwałam... 
A to de Mello, a to Eckhart Tolle, a to N.D. Walsch...Tak trafiłam na Szkołę Aniołów. 
Na dłużej zainteresowała i wciągnęła mnie... wiedza duchowa przekazywana przez Aleksandra Deyeva. Korzystam z niej do dziś. Co chwila odkrywam nowe informacje dla siebie.
Po obejrzeniu cyklu wywiadów "Zrozumieć życie", złożonego z pięciu półgodzinnych filmików, wysłałam do Aleksandra następujący komentarz:

"Jestem pod wrażeniem tego co robisz. Trafiłam na Ciebie przypadkiem, ale jest to też efekt różnorodnych poszukiwań na płaszczyźnie duchowości. Poszukiwań samotnych i samodzielnych. W zasadzie jestem początkującym, ledwie raczkującym  poszukiwaczem, ale dojście do tego momentu poprzedzały lata zmagań. Zauważam efekty przemiany o której mówisz, ale nie o tym chciałam napisać.
Nie potrafię bliżej zlokalizować mojej duszy, ale jestem przekonana, że ją mam. To niesamowicie wrażliwa część mnie, więc prawdopodobnie ujawnia się w sprzyjających, dogodnych i wygodnych warunkach. Obejrzałam Twój cykl  "Zrozumieć życie"...
I wtedy to się wydarzyło, podczas oglądania - coś przysiadło na moim ramieniu, coś ciepłego i przyjaznego, zrobiło sobie miejsce, tak, że musiałam się przesunąć, to podobna sytuacja do tej, gdy siedzisz w fotelu i ktoś przysiada się obok, na bocznym oparciu, a wtedy odsuwamy się lekko, robiąc mu miejsce. Wszystkie części filmu oglądałam w towarzystwie tej eterycznej formy bytu. Czułam delikatne pulsowanie i było mi z tym dobrze. Siedziałam z przekrzywioną głową i... uśmiechem."
Coś było, coś minęło, COŚ pozostało... Coś... przyszło. Ufam, że będzie szczęśliwie.
Dzisiaj z rana, na klawiaturze komputera, znalazłam niespodziankę. Jakiś (?) dobry duszek narysował mi aniołka. Przyjęłam go z radością. To, w moim odczuciu,  dobry znak i mocne wsparcie... Z takim przekonaniem witam nowe. Z przekonaniem, ufnością, ciekawością i otwartym sercem.

Wiem, że nie jestem sama. Przekonuję się o tym na każdym kroku. Zaczynając od moich najbliższych, z którymi spędziłam Sylwestra i cały wczorajszy dzień - pierwszy dzień nowego roku, od rodziny, przyjaciół, którzy mnie otaczają... w realu i tutaj -szczególnie ważne i bliskie sercu grono :) 
od istot ziemskich, tu nie mogę nie wspomnieć moich wspaniałych kocich towarzyszy ;))... po różne formy bytów nieuchwytnych, jednak takich, których obecność mogłam wyraźnie odczuć w ubiegłym roku.

Najważniejszą jest moja dusza...pamiętacie Aurelię? Długo nie miałam, nie szukałam z Nią kontaktu... Długo. Za długo.