Nie ma. Jak malować. Ból. Tytuły same ułożyły się w myśl.
Nie ma i jest. Jest książka autorstwa Mariusza Szczygła, do której zakupienia zachęciła mnie okładka - z meduzą.
Widzę meduzę, krwawe meduzy, które wyglądają jak balony, spadochrony. Hmm... a przecież są to organizmy, które wytwarzają własne światło. Poruszają się w ciemnościach, głębinach, poddają się prądom i nie tracą przy tym równowagi. To symbole wiary, zaufania i akceptacji (nie wszystko zależy od nas i nie na wszystko mamy wpływ).
Przypadkowo otwarta strona, zachęca mnie do przeczytania całości następującym fragmentem:
Nad książką unosi się rada, którą dała autorowi Hanna Krall:
„Wszystko musi mieć swoją formę, swój rytm, panie Mariuszu.
Zwłaszcza nieobecność”.
I myślę sobie, zerkając na okładkę, że często przekornie... to... czego nie ma w naszym życiu, jednak w nim jest.
Lubię książki Mariusza Szczygła więc i tę przeczytam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że to moja pierwsza... A co byś poleciła? bo zerknęłam na inne tytuły i chętnie bym przeczytała książkę "Laska nebeska", ale jak zdążyłam się zorientować, można ją dostać w tej chwili jedynie w postaci audiobooka.
Usuń"Láska nebeská", czyli "Niebiańska miłość":
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=0LglqVFl_gU
Wszystko ma swoją formę,swoj rytm..wpełni się z tym zgadzam:)
OdpowiedzUsuń