"... ten listopad - tak właśnie się błąka, tak się obija i tak
szlocha rozpaczliwie:
“O Boże, Boże spraw żebym już nie był listopadem,
żeby mi nie było tak ciemno wieczorem i tak mglisto nad ranem, i żeby
nie bolały mnie wszystkie liście i żeby nie dokuczał mi reumatyzm
miłości! Też bym tak chciał, jak kwiecień pobiec do różowego sadu, albo
jak lipiec - wyskoczyć na plażę pełną piłek…”
Tak on sobie płacze ten
listopad niewysłuchany. Ta beksa."
Agnieszka Osiecka, Ćma
Nie wszędzie tak płacze:) Za moim oknem błyszczy w słońcu złotem liści i zielenią ozimin, grzeje słońcem i ściąga ze mnie kurtkę podczas przycinania malin:)
OdpowiedzUsuńW tym roku listopad jest wyjątkowo łaskawy... :)
UsuńPięknie czuła i pisała ta poetessa Agnieszka
OdpowiedzUsuńW moim listopadzie złote liście tańczą za oknem, pelargonie na parapetach ciągle się czerwienią, modrzewie złote kolki jeszcze ściskają w dłoniach...piękny ten listopad i mało płaczliwy...:-)
OdpowiedzUsuńCieplutkie, serdeczne pozdrowienia zostawiam:-)