W czasie pięknego poranku biegał wesoły
Wiktorek po ogrodzie, wtem spostrzega pączek rozkwitającej róży. „O luby
kwiecie, gdybyś ty się lepiej rozwinął, zerwałbym cię dla mamy! Jutro w
całej zajaśniejesz piękności, mówił do siebie chłopczyna, jutro przyjdę
po ciebie.“
Nazajutrz przybył istotnie; pełen uciechy,
zbliża się do krzaczka, ale omyliła go nadzieja — już kwiatka owego nie
było. „O mamo ukochana! rzecze ze łzami, spóźniłem się niestety! już nie
będziesz miała pięknego daru ode mnie!“
Ktokolwiek nie chce żałować po niewczasie,
niech nigdy do jutra nie zwleka.
Częstokroć Bóg tylko z obecnej chwili
korzystać nam pozwala.
***
Stanisław Jachowicz
(public domain)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz