poniedziałek, 25 stycznia 2016

SWOJĄ DROGĄ

Mamy tutaj swoje drogi... 
tu ukłon w stronę piosenki z repertuaru grupy Czerwony Tulipan, dokładnie o takim tytule.  
Drogi...po których się poruszamy. Dobrze znane, nowoodkryte i na nowo odkrywane. I te, które jeszcze przed nami. Ścieżki- niespodzianki, przygotowane specjalnie dla nas, na czas naszej (nie)ziemskiej podróży.
Idziemy raz wolniej, raz szybciej, a czasem bardzo powoli, ale jednak, czy tego chcemy czy nie, brniemy do przodu. Idziemy. A wraz z nami... (nasza prawda). Oczywiście nie idziemy samotnie. Za nami ciągnie się barwny korowód wyobrażeń, najróżniejszej maści myśli, zasłyszanych i zakodowanych słów, układających się w falujące wstęgi przekonań. Iście królewski orszak, przeobrażający się w często zaskakujący sposób. Myśli raz wchodzą, innym razem wychodzą z naszej głowy, przybierając najdziwniejsze formy. Bywają szare zwyczajne, osadzone w codzienności, ale czasami pojawiają się perełki, mieniące się w słońcu, porażające, ale i zachwycające swoim pięknem.
Jak, w tym całym zamieszaniu, nie przegapić siebie?Jak się odnaleźć? Jak stać się obserwatorem wędrujących myśli? Gdzie się ukryć? Jak dostać się na wyższy pułap, z którego swobodnie będzie można spokojnie podziwiać tę całą maskaradę? No jak?  

I tu mi przyszła myśl z filmu "Skąd wiesz?"

"Wystarczy jedna drobna modyfikacja, by życie ponownie nabrało sensu"

Wszystkim potrzebującym... i sobie samej :) zagubionym, zaplątanym na/we własnych ścieżkach, życzę... owocnych poszukiwań :) 


P.S. Ach... jeszcze małe ostrzeżenie. Zapiszę, by mi nie umknęło ;) Pewna (zasłyszana) mądrość mówi "Nie wchodź w cudzą sztukę, bo zapomnisz swojej roli". W moim odczuciu, to powiedzenie można odnieść do dróg "Nie chadzaj cudzymi drogami, bo zgubisz własną", a tak poważnie... to rób, jak uważasz i to co chcesz ;)) Byle nie (s)tracić orientacji... 

P.S.2. Z tematem mi się łączą: 
pogadanka tematyczna Kasi Miller - Dojdziesz tam, gdzie będziesz chciała naprawdę (YouTube) 
oraz książka Walerija Sinielnikowa "Siła zamiaru", którą być może przeczytam.

4 komentarze:

  1. Tak, najważniejsze by nie zgubić w tym wszystkim siebie...może stanąć na górce i uważniej się rozejrzeć ...czy nie błądzimy?
    Dobrej nocki.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. Stanąć,rozejrzeć się i dopiero ruszyć,
    i dobrze uważać... by nie wejść samej sobie w drogę :)))))
    Dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami zabrniemy w ślepą uliczkę, w której nie gości żadna prawda, a co najwyżej jakieś wyobrażenia o niej, które – co najwyżej – są tylko prawdą domniemaną. Z daleka uliczka wygląda bardzo atrakcyjnie i taka też jest, gdy się do niej zbliżamy, ale na koniec okazuje się, że jesteśmy kompletnie zablokowani, gdyż nie ma wyjścia ani możliwości wycofania. W tej sytuacji wydaje się, że już gorzej być nie może. Ale przed nami jest jeszcze szczyt absurdu. Osiągamy go wówczas, gdy ktoś specjalnie dla nas, by się nam przypodobać, zaczyna robić to, czego nie chcemy, np. myśląc, że podoba nam się w ślepej uliczce, pcha nas w nią jeszcze dalej i głębiej. I wtedy, jeśli tylko pomyślimy, że nie może być więcej żenady i żenujących sytuacji, właśnie wtedy nastąpi ich tyle, że nie będzie się wiedziało, jak to ogarnąć. Można spróbować wyjaśniać o co chodzi, należy wręcz próbować wychodzić z tych wszystkich sytuacji, ale w trakcie wyjaśniania, zamiast zrozumienia, przybędzie tylko jeszcze więcej nieporozumienia.
    (Bywają takie dni, że takie rzeczy, jak to, co wyżej, same się piszą.)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życie,skrzydła, wiatr, a czasem szary tłum... i to wszystko co nas niesie...
    trzeba dużej siły by się temu oprzeć. Jak nie stracić sterowności?
    Ślepa uliczka bywa miejscem otoczonym murami, ale często może ją przegradzać płot, czyli coś, co jednak można przeskoczyć.
    I niestety, zazwyczaj... trzeba liczyć tylko na własne siły.
    No chyba, że pojawi się ktoś, kto dziwnie jest tuż obok. Ktoś kto poda dłoń, podstawi drabinę, pomoże znaleźć sposób...

    OdpowiedzUsuń