Sesja dyniowa i urokliwa dynia... Blue Ballet :)
Jak smakuje? Jeszcze nie wiem, ale za sprawą takiej oto szaroniebieskiej panienki,
sezon dyniowy uznałam za otwarty. Zjeść (nie) żal - póki co, mam ucztę dla ducha.
Jak smakuje? Jeszcze nie wiem, ale za sprawą takiej oto szaroniebieskiej panienki,
sezon dyniowy uznałam za otwarty. Zjeść (nie) żal - póki co, mam ucztę dla ducha.
Ale to śliczne!
OdpowiedzUsuńTeż tak czuję :)
UsuńI tak to widzę :)
UsuńJakoś dotychczas nie zaprzyjaźniłam się z dyniami ale uwielbiam je jako dekorację jesienną.
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię. Każdego roku dostaję wielką dynię. W tym roku też zostałam obdarowana i pomarańczowa panienka czeka cierpliwie w piwnicy, aż dojrzeję, żeby się z nią zmierzyć. Mam również ochotę na dynię makaronową, którą ponoć można upiec całą w piekarniku. Tylko nie wiem kiedy znajdę na to wszystko czas...
OdpowiedzUsuń