czwartek, 22 września 2016

Życie, podróż wielotorowa. I zawsze mamy wybór, możemy decydować dokąd, w danym czasie, chcemy jechać. W góry, czy nad morze? A może do zaludnionych miejsc. Jedni wybiorą rozległą łąkę, inni głęboki las, bardziej lub mniej zamkniętą przestrzeń. Niektórzy będą szukali odosobnienia... a jeszcze inni wybiorą się na podbój Wszechświata. Znajdą się też i tacy, którzy zdecydują się na podróż do siebie.

Na drodze do siebie często pojawiają się pewne prawidłowości, które na początku postrzegamy jako trudności.  Każdy, kto szedł tą drogą, zrozumie...
 
OSHO ładnie wyjaśnia kwestię przejściowych trudności na przykładzie utrzymania związków między ludźmi. W książce "Miłość, wolność, samotność" możemy przeczytać:

"Kiedy wybierasz się na pielgrzymkę w głąb siebie, energie, które poruszały się na zewnątrz, zwracają się do środka i nagle zauważasz, że jesteś sam jak wyspa. Pojawiają się trudności, ponieważ nie umocniłeś się w byciu sobą i wszystkie związki wyglądają jak zależności, zniewolenie. Ale to tylko faza przejściowa: nie sądź, że tak będzie zawsze. 

Zaakceptuj to - teraz energia potrzebuje innej ścieżki i przez parę dni nie będzie dostępna dla spraw zewnętrznych.

Kiedy się umocnisz, kiedy nie możesz iść już dalej w głąb, osiągnąłeś sedno swojego istnienia, najgłębszy punkt, osiągnąłeś stan koncentracji. Nagle energia staje się dostępna, ale nie ma ujścia. Przerwałeś zewnętrzną podróż, kiedy rozpocząłeś medytację, a teraz zewnętrzna podróż również dobiegła końca. Jesteś u siebie, dotarłeś do domu. Energia zacznie cię przepełniać. To zupełnie inny rodzaj ruchu, inna jest jego jakość, ponieważ nie ma on żadnej  motywacji. Wcześniej miałeś swoje powody, aby kierować się ku innym - czegoś od nich potrzebowałeś; teraz nie masz już tych powodów. Będziesz poruszał się w stronę innych, aby się z nimi podzielić.  

Wcześniej poruszałeś się jak żebrak, teraz będziesz się poruszał jak król. Nie dlatego, że potrzebujesz trochę szczęścia od kogoś innego - masz swoje własne. 

Kwiat jest tak pełen, że pragnie przemieszczać się z wiatrem i docierać do najdalszych zakątków świata. 
To jest dzielenie się , powstał nowy rodzaj związku. Nazywanie go związkiem nie jest poprawne, ponieważ nie jest to już związek; to raczej stan istnienia."

10 komentarzy:

  1. Swego czasu zaczytywałem się książkami Osho(?)* i podobnego jemu de Mello. Ich filozofia wydaje się atrakcyjna, ma jednak jedną zasadniczą wadę. To propozycja skierowana na egoizm (choć pozornie negująca problem „ja”) poparty metafizyką, będącym przeciwieństwem do realistycznego spojrzenia na życie.
    Pozdrawiam pięknie.
    * Osho nigdy nie napisał żadnej książki – to zbiory „nauk” napisane przez jego „uczniów”.

    OdpowiedzUsuń
  2. Egoistyczna może być nasza postawa. Ale nie musi.
    I jest tu wyraźnie mowa o dzieleniu się, o procesie dojrzewania... o drodze, na którą trafiają ludzie (trafiamy!) z wyboru, a może bez wyboru...
    Na cytowany fragment też trafiłam, trafiłam otwierając książkę na przypadkowej stronie i traf chciał, że do mnie dotarł. Nie zgłębiam w jakiś szczególny sposób filozofii Osho ani jego nauk. Przyjmuję ją jako punkt widzenia.
    Pozdrawiam, również pięknie, a może nawet piękniej :))

    Ad.* Nigdzie nie napisałam, że napisał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten przypis dotyczył mojego komentarza, nie Twojej notki, więc to nie zarzut skierowany wobec Ciebie ;)

      Czy tylko „postawa” musi być egoistyczna, śmiem wątpić. Nasze postrzeganie może też być skierowane na siebie, i co ważne, nie zawsze przybierać formę negatywną. Fakt, ja użyłem argumentu wobec całej filozofii Osho, ale i w tym fragmencie można się dopatrzeć gloryfikacji egoizmu. Bo wg Osho, aby móc się otworzyć na innych trzeba przejść fazę egoizmu. Czy aby na pewno? Znam wielu altruistów, którzy nigdy nie byli egoistami.

      Dziękuję za tak gorące pozdrowienia :)

      Usuń
    2. Skierowanie uwagi na siebie nie jest jeszcze egoizmem, o ile jest to nasz wybór na danym etapie życia. To jest jedna z dróg... Ale może się zdarzyć, że ktoś uczyni ze stanu przejściowego, styl życia. Wtedy pozostanie zamknięty dla siebie i nieczuły na otoczenie. A swoją drogą, nie za bardzo ufam altruistom, często są to postawy właśnie egoistyczne. Pomagam, jestem lepszy. Proszę mnie docenić.

      Niech Ci będzie, że... gorące :)

      Usuń
  3. Czy zawsze mamy wybór? Nieograniczony? Żebrak czy król to też wybór a nie konieczność czy hierarchia wartości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno, dawno temu, spotkałam na Dworcu Centralnym w Warszawie człowieka, który ubrany był w łachmany, ale chodził żwawo i na głowie nosił złotą koronę. Do tej pory nie wiem, czy był żebrakiem , czy królem... Zachowywał się jak król :)

      Usuń
  4. Wędrówka w głąb siebie jest na pewno potrzebna! Trzeba raz po raz dokonać rachunku sumienia przed samym sobą. To na pewno oczyszcza. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczyścić jak najbardziej, usunąć wszystko, co nam nie służy. Chodzi też o to, by być ze sobą w kontakcie, by wzmacniać, rozumieć siebie i wspierać. Odpowiednio wzmocnieni będziemy bardziej przydatni światu.

      Usuń
  5. Z Osho i jego myślami jest pewien problem, gdyż mogą one prowadzić na manowce. Budzą człowieka. Zaczynasz inaczej patrzeć na świat, ale świat wcale nie staje się taki, jak u Osho. Otwartość nie zawsze budzi otwartość, miłość nie zawsze daje miłość itd., itp. Trzeba myśleć i mieć głowę na karku, by dać sobie radę z Osho, by wyciągnąć z niego to, co mądre i tak żyć, by się nie pogubić, próbując wdrażać wszystko jak leci.
    Znam ludzi, których Osho utwierdził w egoizmie, brutalności i wszelkich podłościach, jakich się dopuścili. Umocnił ich ego. Poglądy Osho zadziałały w tym przypadku jak woda na młyn.
    Osho to filozof z pomysłem na życie i jego postrzeganie, rozumienie. Dobrze jeśli komuś to pomaga i wystarcza, ale chłonąc tę filozofię nie wolno zapominać o samodzielnym myśleniu oraz krytycznym podejściu, krytycznej ocenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam! Filozofii jest wiele, prawda tylko jedna, a do tego każdy ma swoją...
      A pomóc w dotarciu do niej mogą nawet książki z Harlequina ;))
      Najlepiej kierować się w życiu własną filozofią i własnym czuciem, co nie oznacza, że nie należy poznawać stanowiska innych.

      Usuń