wtorek, 26 marca 2019

 

Kot psotnik wyrządził szkodę... wskoczył na parapet i przewrócił ciężką doniczkę z kaktusem, 
w wyniku czego kaktus, zwany Palmą Madagaskaru, stracił "głowę".  Ale, jak widać na załączonych obrazkach, wola życia rośliny jest ogromna i  już  zaczynają się jej świecić zieloniutkie oczka.

Jak to dobrze, że robię fotki, hmm... kilka lat wcześniej kaktus wyglądał tak: 


Dobra wiadomość jest taka, że na innym oknie uchowało się maleństwo - kaktusowe "dziecko", 
które ... no cóż, podobnie jak "matka"  potrzebuje odrobiny serca i... czasu. 

Może szczęśliwie wyrośnie, i kto wie?... może nawet radośnie zakwitnie, po piętnastu latach.

3 komentarze:

  1. Egzotycznie u Ciebie, palma Madagaskaru to brzmi cudnie.
    "Ajaj, Madagaskar
    Kraina parna, skwarna
    Afryka na wpół dzika jest
    Tam drzewa baaaaaambusowe,
    Orzechy kooooookosowe,
    Tam są dzikie stepy
    Tam mi będzie lepiej,
    Ajajaj ja lubię dziki kraj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajajaj, trochę kuśtyka moja egzotyka.
      Wyszło bardziej na... ajejajej,
      Dziękuję za przypomnienie fokstrota :)
      Nogi same chodzą...

      Usuń
  2. A jak kot zniósł to bliskie spotkanie? Nie "zjeżał" przypadkiem?

    OdpowiedzUsuń