Kot psotnik wyrządził szkodę... wskoczył na parapet i przewrócił ciężką doniczkę z kaktusem,
w wyniku czego kaktus, zwany Palmą Madagaskaru, stracił "głowę". Ale, jak widać na załączonych obrazkach, wola życia rośliny jest ogromna i już zaczynają się jej świecić zieloniutkie oczka.
Jak to dobrze, że robię fotki, hmm... kilka lat wcześniej kaktus wyglądał tak:
Dobra wiadomość jest taka, że na innym oknie uchowało się maleństwo - kaktusowe "dziecko",
Egzotycznie u Ciebie, palma Madagaskaru to brzmi cudnie.
OdpowiedzUsuń"Ajaj, Madagaskar
Kraina parna, skwarna
Afryka na wpół dzika jest
Tam drzewa baaaaaambusowe,
Orzechy kooooookosowe,
Tam są dzikie stepy
Tam mi będzie lepiej,
Ajajaj ja lubię dziki kraj
Ajajaj, trochę kuśtyka moja egzotyka.
UsuńWyszło bardziej na... ajejajej,
Dziękuję za przypomnienie fokstrota :)
Nogi same chodzą...
A jak kot zniósł to bliskie spotkanie? Nie "zjeżał" przypadkiem?
OdpowiedzUsuń