niedziela, 31 lipca 2022

I ja tam byłam...  w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej - zwiedzałam nowo otwartą wystawę, podziwiałam, słuchałam, a wielobarwne tkaniny dwuosnowowe (60 tkanych dywanów), pochodzące z obszaru północno- wschodniej Polski, wyeksponowane w pomieszczeniach starego drewnianego dworu, opowiadały swoje historie...
Było przytulnie, ciepło i miło. Wyczuwalne było wzruszenie organizatorów, twórców wystawy, osób towarzyszących i zwiedzających oraz pań tkaczek, które zajmują się wytwarzaniem tkanin od pokoleń. 
 

sobota, 30 lipca 2022

Pamiątkowy bilecik - wejściówka na koncert Alicji Grabowskiej, koncert w klimacie starego tanga.
A tango to jest to, co tygrysy lubią najjj... i bardziej.

Szczęście trzeba rwać.
Nie wiem czy trzeba, ale wiem, że warto. A szczęścia tyle, tyle...

niedziela, 10 lipca 2022

„W wielu szamańskich tradycjach, gdybyście poszli do szamana lub mężczyzny/kobiety medycyny i narzekali na zniechęcenie, przybicie lub depresję, oni zadaliby jedno z tych czterech pytań. Kiedy przestałeś tańczyć? Kiedy przestałeś śpiewać? Kiedy przestałeś być zaczarowany historią? Kiedy przestałeś znajdować pocieszenie
na słodkim terytorium ciszy?
Bo kiedy przestaliśmy tańczyć, śpiewać, być oczarowanym historią, lub znajdować pocieszenie w ciszy, to wtedy doświadczamy utraty duszy. Taniec, śpiew, bajki i cisza to cztery uniwersalne balsamy uzdrawiające. "

Gabrielle Roth, 5Rhythms

poniedziałek, 4 lipca 2022

Lipiec 2022 - ponownie w Stadzie, za sprawą festiwalu Videre Verum 2.0 

Takie wydarzenia ładują, wzbogacają, relaksują, zawsze zmieniają perspektywę, poszerzają horyzonty i poruszają głęboko. Procentują w czasie, odmieniają i rozwijają. Tak się stało i tym razem. Podczas trzydniowego pobytu na łąkach Stajni Zaleście, w doborowym towarzystwie ciekawych ludzi, pięknych koni i własnym, nakarmiłam się wybornie. Przywiozłam mnóstwo wspomnień, inspiracji i spory zapas radości, który schowałam i noszę w sercu.

Miło wspominam warsztat Agnieszki Okońskiej - lepienie koników z użyciem rzeźbiarskiej samoutwardzalnej gliny. Podczas wprowadzającej medytacji z delikatnym podkładem muzycznym, ujrzałam mojego konia i wyraźnie poczułam jego energię. Pojawił się lekki, jasny, szczęśliwy i taki... kochany. Niesamowicie budujące przeżycie.

Jak zawsze ciekawym doświadczeniem był warsztat w asyście koni, prowadzony przez Jolę Matuszewską - Radwańską, czyli wejście w stado, pomiędzy konie. Każdy z uczestników wchodził z własną intencją na temat tego,  'czego chciałby doświadczyć'. Miałam kłopot z ustaleniem... na każdy pomysł (przyjaźni, miłości, radości) słyszałam odpowiedź w głowie - przecież to już masz). Ostatecznie zdecydowałam... że niech to będzie cicha, nienachalna, subtelna obecność, poczucie bliskości, pewności,  towarzyszenia i bezpieczeństwa. Wyraziłam życzenie i dokładnie to, o co poprosiłam było mi dane. Stado dokładnie mi to pokazało. Konie pasły się spokojnie, często dwójkami, swobodnie rozproszone skubały trawę, ustawione bokiem, często tyłem, bez nastawiania uszu... Na koniec w pobliżu znalazł się koń, którego chciałam widzieć i mieć bliżej. Przypadek?
Ale najlepsze wydarzyło się nieco później, już po powrocie do domu. Zamówiłam sobie karty anielskiego wsparcia, wcześniej niż planowałam. Miały być prezentem na święta. Zdecydowałam się na zakup, ponieważ przeczytałam, że zostały 4 egzemplarze, a czwórki mnie dziwnie bombardowały. Odczytałam, że jest w tym informacja dla mnie. Kiedy karty dotarły, postanowiłam wyciągnąć jedną kartę, żeby sprawdzić, który Anioł jest w tym momencie najbliżej mnie. Jakież było moje zaskoczenie, gdy wysunęły się dwie karty. Ujrzałam Obecność i Obfitość. Sięgnęłam po załączoną książeczkę z opisami, otworzyła się dokładnie na środku, a  zegar wskazał 9:44