poniedziałek, 29 maja 2017

czwartek, 25 maja 2017

jeśli chcesz mnie zatrzymać

 

jeśli chcesz mnie zatrzymać (spójrz odchodzę) podaj mi rękę
jeszcze może mnie zatrzymać ciepło twojej dłoni
uśmiech też ma własności magnetyczne słowo
jeśli chcesz mnie zatrzymać wymów moje imię

słuch ma granice ostro zakreślone
i ramię jest o wiele krótsze niż słoneczny promień
jeśli chcesz mnie zatrzymać musisz się pospieszyć
krzyknij inaczej głos twój nie dobiegnie do mnie

proszę pospiesz się proszę nie zatrzymywana
odejdę i cóż z tego że przeklniesz tę ziemię
cóż z tego że ją zdławisz mściwymi rękoma
w sypki piasek wpisując moje zblakłe imię

jeśli chcesz mnie zatrzymać (patrz idę) daj rękę
tchnij w moje usta oddech (tak ratuje się utopionych)
nie mam wielkiej nadziei długo byłam sama
niemniej uczyń to proszę nie dla mnie dla siebie 


Halina Poświatowska

"Czy jesteś w domu z podróży po tym morzu, moja soulowa 
wrażliwa balladzistko?"
***
Jestem w domu.

środa, 24 maja 2017


               Czas i pora. Pora (się) ułożyć. Pora (się) odnaleźć.
Czas przekładania, sortowania, porządkowania, czas temperowania... od czegoś trzeba zacząć :))) 

Moim celem jest nawiązanie i podtrzymanie kontaktu z własną duszą. Nie mam pojęcia jak to zrobić.

Proszę o pomoc towarzyszące mi Anioły. 2 i 4 to dobry dzień, zgodnie z numerologią Doreen Virtue, sekwencje liczb 2 i 4 są znakiem od aniołów, które mówią, że właśnie teraz ściśle ze mną pracują, wzmacniając mój cel. Poza tym, numerologicznie (2+4+5) znowu daje mistrzowską 11

Od czego mam zacząć (?) pytam ponownie. Zacznij od Bacha... przypływa w dobrze znanym utworze .

Nie daje mi spokoju piosenka, którą zamieściłam w dniu odejścia Zbigniewa Wodeckiego "Znajdziesz mnie znowu". Zastanawiam się, dlaczego ją wybrałam. Zbyt wesoła i jakby... delikatnie mówiąc... niestosowna. Sama nie rozumiem. Wracam do tekstu, słucham, po raz nie wiem już który i nagle przychodzi podpowiedź i zrozumienie przekazu. 

Poszukaj muszli...

Zaglądam do Słownika Symboli Władysława Kopalińskiego. Czytam, że muszla jest m.inn. symbolem duszy ludzkiej, symbolizuje nieśmiertelność i długowieczność... Słownik odsyła mnie do perły. Dalej czytam o muszli małża, że jest talizmanem bogactwa i wiedzy, świadomości i światła. 
Wraca sen, w którym widziałam małże... Perła w muszli jest symbolem duszy ludzkiej w ciele. 
Czytam, układam, słucham... A w głowie mi dźwięczy:
(...)
 że znajdziesz mnie znowu

zatrzymasz przy sobie
(...)

I nagle mam. Mam to odkrycie!  
Największą, najpiękniejszą i najcenniejszą perełką jest moja dusza :)
To Ona mi bezustannie śpiewa, to Ona, odpowiada mi kolejną, dobrze znaną piosenką 
 Z tobą chcę oglądać świat"
... i kolejną... 
...i płyniemy leciutko...
...i tęsknie... 
I to właśnie jest … Embarras!

poniedziałek, 22 maja 2017

 

Poszukaj muszli na brzegu morza,
W brunatnych algach, zielonej wodzie,
Nadejdzie chwila, gdy dojrzysz ja wreszcie,
Choć taka chwila nie zdarza się co dzień (...)

Odszedł... 

czwartek, 18 maja 2017

Wow! Dużo się dzieje, a to dopiero początek. Mam odczucie, że... wszystko do mnie mówi. Reklama kolczyków z perłami, żółta karteczka Beaty Pawlikowskiej, jakiś cytat, znaki, symbole, liczby, słowa piosenek, oferta z księgarni, recenzja książki, YouTube podsuwa mi już Marię Callas....


"Zacznij tworzyć..." (Reklama "Świata lnu" naturalnie)

"Potrzebujesz jeszcze czegoś się nauczyć, dowiedzieć, zdobyć jakąś informację, żeby pójść w kierunku, 
o którym myślisz"(Grace Carter), hmm... 

Przemawia też do mnie w "Szkicach o miłości", natychmiast po otwarciu książki, Jose Ortega y Gasset...

"W naszym osobistym życiu nie ma nic bardziej twórczego od miłości; (...)
W akcie miłości człowiek wychodzi z siebie: miłość jest być może najwyższym działaniem, dzięki któremu natura pozwala człowiekowi przekroczyć samego siebie, dążąc w kierunku kochanego obiektu."


Przychodzą słowa Eleen Caddy...,,Szept Boga”

,,Miłości nie trzeba wyrażać słowami.
Miłość dostrzeżesz i odczujesz w czynie.
Miłość ma z ciebie promieniować.
Miłość jest mową ciszy.
Miłość można pojąć i przyjąć bez wypowiadania słów.
Miłość to język powszechny, pojmowany sercem, nie rozumem.
Jakiekolwiek nie byłoby twoje pochodzenie, 
miłość przekazać możesz zawsze, 
wyrażając ją w całkowitej ciszy.
Twoje oczy, twoje serce, twoje nastawienie, 
cała twoja istota potrafią doskonale przekazać to, 
co odczuwasz wobec drugiej duszy”.


I weź tu człowieku... i zrozum!

środa, 17 maja 2017

Kolejna perełka... aria z opery Casta Diva, nazywana modlitwą kapłanki Normy do księżycowej boginii, która swoim srebrzystym blaskiem, opromienia wszystkich ludzi :)

wtorek, 16 maja 2017


                     Z ostatniej chwili... Po opublikowniu poprzedniej notki i w nagrodę za dobrze wykonaną pracę, nadszedł czas na deser, a deserem... wisienką na torcie stała się fotografia nowowybudowanego mostu, wykonana przez mojego blogowego Przyjaciela. Uwielbiam mosty, ale to chyba... odrębny temat ;)
Dzięki serdeczne UXie!!!
Spokojnie mogę płynąć dalej.

poniedziałek, 15 maja 2017


 Zazwyczaj... i chyba każdy tak ma, czujemy nieopisaną radość, gdy w naszym życiu wydarzają się cuda.  
Tak działa... 'magia'(?)

Dzisiejsza data z numerologicznego punktu widzenia (zsumowane cyfry... dzień + miesiąc, 1+5+5 =11), ma energię mistrzowską. Już wczoraj ją odczułam. Ale to tylko dodatek, wisienka na torcie...
Spoglądam w notatki: 11 grudnia (numerologiczna 5 zwiastuje zmianę) zapisałam wiadomość: wiatr nowej energii wieje, ale trzeba podnieść żagle, bo inaczej nic z tego nie będzie. Nie będzie efektów.
Długo gimnastykowałam się z moimi żaglami, ale najważniejsze, że już płynę, i póki co... czuję się lekko oszołomiona, zadziwiona, zaskoczona i przy tym wszystkim bardzo, baaardzo malutka.

Wspominałam już wcześniej o synchroniczności i o tym, że odpowiedzi przychodzą, gdy jesteśmy gotowi by je przyjąć. Stają się dostępne. Świadomość do odbierania informacji jest większa niż kilka lat wcześniej... ale konieczna jest wytrwałość, cierpliwość, otwartość na życie i niegasnąca ciekawość, podsycana pytaniem "co jeszcze, co jeszcze (dla mnie) masz?" Przy tym, w każdej sytuacji, zalecane jest utrzymanie równowagi i zachowanie spokoju.

W ubiegłym roku miałam dziwny sen, sen którego w żaden sposób nie potrafiłam rozszyfrować: brodziłam w błocie, mazi, szarym mule wypełnionym małżami. Część była zamknięta, kilka otwartych. 
W niektórych były perły. Pomiędzy małżami znajdowały się zielone wężowe stwory, z wielkim, białym, owalnym okiem zamiast głowy. Zupełnie nie potrafiłam zinterpretować obrazu, który zobaczyłam.
Zrozumienie przyszło dzisiaj, gdy przeglądałam profile artystów plastyków, prezentujących swoje prace. Spośród spoglądających na mnie, z ikonek zdjęć profilowych oczu, wybierałam takie, które mnie w jakiś sposób przyciągały. Wybierałam intuicyjnie. Zaglądałam i jakże się cieszyłam, gdy udało mi się to "coś" odkryć. Odkryłam też przy tym, że...

Jestem poławiaczem pereł. 

Podobnie mam z utworami muzycznymi, fotografiami, poezją. Moja Dusza uwielbia sztukę, kocha piękno w każdej postaci. Pragnie komunikować się poprzez sztukę i przekazywać to, co widzi. To całe piękno, które nas otacza. I (nie) bez znaczenia są środki wyrazu. Lubi naturę, tą... zachwyca się najbardziej. Uwielbia przestrzeń. Lubi wypływać na szerokie wody i odkrywać nieznane jej lądy. Lubi też wracać na Ziemię, do swego domu, gdzie segreguje i podziwia zdobyte skarby, gdzie układa wszystko i... odpoczywa. I o dziwo, w dotarciu do tego miejsca pomogły moje kamienie, wyszukiwanie, oglądanie, dobieranie, ale przede wszystkim... odrzucanie. Przypomniałam sobie, że czytałam wypowiedź jednego z  artystów o jego procesie tworzenia, który polega na skrupulatnym dobieraniu przydatnych materiałów, a następnie umiejętnym odrzuceniu większości z nich.  

Tym co odkryję... lubię się podzielić. A żeby było śmieszniej, wieczór wcześniej,  jeden z nowoodkrytych przeze mnie utworów podesłałam na dobranoc bliskiej, bardzo serdecznej... zaprzyjaźnionej Duszyczce, która nieświadomie pomogła mi stwierdzeniem, że podrzucam jej... perełki.
Oczywiście perełką w tym temacie, stała się dla mnie, "przypadkowo" odkryta aria, z powstałej w 1863r. opery  francuskiego kompozytora Georges'a Bizeta, "Poławiacze pereł". Dodatkowo, przeglądając różne wykonania, w komentarzu pod jednym z filmików wyłowiłam ciekawy wiersz, pod tytułem "Anioły", który napisała Kazimiera Iłłakowiczówna, który z niczym, na chwilę obecną, poza uwielbieniem ciszy i moim zamiłowaniem do tematyki anielskiej nie łączy się, więc... zamieszczę go innym razem :)  

Tak więc płynę, poddaję się przyjaznym prądom. A w duszy... w duszy gra mi piosenka z dzieciństwa, której słowa przed chwilą przypłynęły, słowa które często do mnie wracają. : 

Płynie łódź moja wzburzonym morzem, 
brzegu nie widać, wiatr w żagiel wieje, 
inny by pewnie już stracił głowę, 
ja się tyko śmieję. 
Hej, bo wesoły uśmiech, 
w czas burzy jest pogodą, 
uśmiech ku brzegom wiedzie, 
rozgniewaną wodę..."

piątek, 12 maja 2017

Kamień i rdza...

Trochę o duszy...
 
Trochę o duszy / Wisława Szymborska

Duszę się miewa.
Nikt nie ma jej bez przerwy
i na zawsze.

Dzień za dniem,
rok za rokiem
może bez niej minąć.

Czasem tylko w zachwytach
i lękach dzieciństwa
zagnieżdża się na dłużej.
Czasem tylko w zdziwieniu,
że jesteśmy starzy.

Rzadko nam asystuje
podczas zajęć żmudnych,
jak przesuwanie mebli,
dźwiganie walizek
czy przemierzanie drogi w ciasnych butach.

Przy wypełnianiu ankiet
i siekaniu mięsa
z reguły ma wychodne.

Na tysiąc naszych rozmów
uczestniczy w jednej,
a i to niekoniecznie,
bo woli milczenie.

Kiedy ciało zaczyna nas boleć i boleć,
cichcem schodzi z dyżuru.

Jest wybredna:
niechętnie widzi nas w tłumie,
mierzi ją nasza walka o byle przewagę
i terkot interesów.

Radość i smutek
to nie są dla niej dwa różne uczucia.
Tylko w ich połączeniu
jest przy nas obecna.

Możemy na nią liczyć,
kiedy niczego nie jesteśmy pewni,
a wszystko nas ciekawi.

Z przedmiotów materialnych
lubi zegary z wahadłem
i lustra, które pracują gorliwie,
nawet gdy nikt nie patrzy.

Nie mówi skąd przybywa
i kiedy znowu nam zniknie,
ale wyraźnie czeka na takie pytania.

Wygląda na to,
że tak jak ona nam,
również i my
jesteśmy jej na coś potrzebni.

czwartek, 11 maja 2017



Obudziłam się z uczuciem smutku, samotności, rozejrzałam się po opustoszałych kątach, nawet koty gdzieś się zaszyły, zniknęły z pola mojego widzenia. Spojrzałam w siebie, zobaczyłam zmęczone serce, szare oczy, bez wyrazu twarz. Wszystko zatrzymało się w ciszy. Moja energia najwyraźniej gdzieś się ulotniła. Cóż mogłam zrobić? Zaczęłam szukać...

Napisałam list do Mojej Duszy. Potrzebowałam jej bardzo. Nie odzywa się do mnie, odkąd wróciła... 
Zaprosiłam ją do rozmowy. Pisałam, a słowa przeplatały się piosenkami. 


Opowiedziała mi szybko, krótko, piosenką i sprytnie załatwiła... "sprawę" ;)))


środa, 10 maja 2017

Dziwny sen    Adam Asnyk

Dziwny sen miałem z wieczora,
Trwał jakby przez wieczność całą -
Tyś była falą jeziora,
Ja byłem nadbrzeżną skałą.

Nie żałowałem tej zmiany,
Żem skałą, a nie człowiekiem;
Marzyłem, żem jest kochany...
A wiek przemijał za wiekiem -

Nie żałowałem, że głuchy
Głaz nic powiedzieć nie może...
Mówiły ze sobą duchy,
Jam niebo widział w jeziorze.

Tyś zawsze padała drżąca
Na moje piersi z granitu,
Złączona wśród lat tysiąca
Węzłami wspólnego bytu.

Kruszyłaś kamienne łono,
A jam się cieszył z zniszczenia,
Bo przeczuwałem spełnioną
Dolę zimnego kamienia.

Wiedziałem, że gdy do końca
Zamiary przywiedziesz zdradne -
Żegnając gwiazdy i słońca,
W objęcia twoje upadnę.


wtorek, 9 maja 2017


Wybieram siebie, wybieram spokój. W spokoju wszystko się układa.  
          Ziemia to raj dla zmysłów. Zadziwia mnie piękno natury, bogactwo kolorów, różnorodność kształtów, zapachów, smaków. Ostatnio zdecydowanie mniej mówię, a bardziej obserwuję. Pozwalam płynąć myślom za tym co widzę. Ogromnej frajdy dostarczyła mi wyprawa na stertę drobnych kamieni. Przebieranie, odkrywanie ciekawych kształtów i struktur zajęło mi sporą część dnia. 
Pomyślałam o właściwościach, symbolice (kamień jest symbolem milczenia, niezmienności, spoistości, siły, mądrości). Cały wieczór zajęło mi segregowanie przyniesionych "skarbów". Kamienie, często porównywane do (ciężkich) słów, układały się w zdania, w potoki myśli. Czułam radość - intrygujące podekscytowanie.  

poniedziałek, 8 maja 2017

José Ortega y Gasset



                                                      "Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia.  
To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów. Dlatego też charakterystycznym dla nich gestem jest patrzenie na świat rozszerzonymi ze zdziwienia źrenicami. Cały otaczający nas świat jest dziwny i cudowny, jeśli nań spojrzeć szeroko otwartymi oczami. To właśnie, uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkoszą dla futbolisty niedostępną, natomiast dzięki niej intelektualista idzie przez życie pogrążony w nie kończącym się, wizjonerskim upojeniu, którego oznaką zewnętrzną jest zdziwienie widoczne w oczach. Dlatego też dla starożytnych symbolem Minerwy była sowa, ptak, którego oczy są zawsze szeroko otwarte, jak gdyby w niemym zdziwieniu."

***