niedziela, 17 października 2021

„Niestety, żyjemy w świecie, w którym nakręcanie skrajnych emocji zostało doprowadzone przez media, politykę
i marketing do perfekcji. Wszystko musi być „wow!”, spektakularne, ekscytujące, niesamowite!
Media społecznościowe zalewają zdjęcia nienaturalnie wyszczerzonych twarzy znanych postaci, do nieprzytomności zafascynowanych reklamowanymi przez siebie produktami, miejscami, w których akurat przebywają, potrawami, które jedzą, i w ogóle wszystkim. Z radia bombarduje nas sztucznie podkręcony na montażu, niezdrowo podekscytowany głos lektora, z tą samą swadą nakłaniający do kupienia mercedesa i gumy do majtek. W telewizji podnieta nakręconych jak bąki reklamowych dzieci sięga zenitu na widok płatków na mleku czy pasty do zębów, nie mówiąc już o papierze toaletowym. Tak, nawet srajtaśma ma wywoływać w odbiorcy dreszcz ekscytacji! Popularne filmy, seriale, piosenki i programy bez przerwy wmawiają nam, że życie powinno być pełne „pasji” – w pracy, miłości, sporcie czy seksie. Ma się dziać dużo, mocno i szybko. Jak biegać, to maratony, jak kochać, to do bólu, a jak pracować, to tylko na wielki sukces – grzmią wszelkiej maści trenerzy motywacyjni, coachowie i ludzie sukcesu.
Niektóre z nas dobiją czterdziestki czy pięćdziesiątki, zanim wyhamują i połapią się, że to manipulacja, która służy tylko temu, by nabijać kabzę wielkim korporacjom wciskającym nam swoje kity. I nikt nie zwróci nam lat zmarnowanych na uganianie się za mocnymi wrażeniami, które nigdy nie przyniosą poczucia trwałego zaspokojenia. Wywikłanie się z tego błędnego koła jest jednym z pięknych zadań, jakie stawia przed nami joga.
W miarę praktyki okazuje się bowiem, że łagodnie, delikatnie, nudnawo, niespiesznie, przewidywalnie, powtarzalnie, cicho, introwertycznie, kameralnie jest... po prostu dobrze. W tym szaleństwie joga szepcze cichutko: „Daj spokój, odetchnij, przeciągnij się, wcale nie musisz, posiedź w ciszy”. 
 
Fragment pochodzi z książki Pauliny Młynarskiej „ Moja lewa joga”

sobota, 9 października 2021


O! co za dzień wspaniały dzień... czyli koniki i wierszyki.
Dziś Joanna Kulmowa i piosenka Leokadii: 

sobota, 2 października 2021

[Popatrz tak jak ja...]

Czułość i życzliwość nie są oznakami słabości i rozpaczy, ale przejawami siły i zdecydowania.
- Khalil Gibran

*****************

Bądź delikatny.
Nie pozwól, by świat uczynił cię twardym.

Nie pozwól, by ból obudził w tobie wrogość.

Nie pozwól, by rozgoryczenie ukradło twoją słodycz.

Bądź dumny z tego, że nawet kiedy reszta świata się z tym nie zgadza,
to Ty nadal uważasz, że jest to piękne miejsce.

- Kurt Vonnegut

niedziela, 26 września 2021

Są ludzie, którzy rodzą się, by się spotkać, mimo wszelkich okoliczności i odległości...

Są to więzy miłości tak silne i głębokie, że obejmują duszę.
To więzy serca, empatii, emocjonalnego zaangażowania.
 
To niezniszczalne nici, których ani czas, ani odległość nie będą w stanie przerwać.
Kiedy kochasz w ten sposób, istnieje taki współudział, że możesz zaufać, aby powiedzieć ukochanej osobie wszystko o sobie.

Obnażając bez lęku całą swoją kruchość.
Albo porozumiewać się w milczeniu, mimo nawet dużych odległości.
Istnieje rodzaj połączenia między dwiema duszami, które mówią do siebie, czasami bez potrzeby słów...
 
Agostino Degas

piątek, 24 września 2021

Spacer po zakamarkach umysłu i duszy, i... Alfama. Bo to się zwykle tak zaczyna...


Dusza chce, by ta miłość była czymś zwyczajnym - taka myśl pojawiła się dzisiaj w mojej głowie.
Pojawiła się wraz z motywem czarnej róży, symbolizującej miłość nieosiągalną, taką która kompletnie nas gubi, której nie mogliśmy zatrzymać z mniej lub bardziej niezrozumiałych powodów... Ale miłość nie przemija. Ona jest, pomimo przedziwnych stanów i emocji, które się pojawiają i odchodzą, pomimo ciszy, rozłąki, chęci zapomnienia, pomimo... 

Zajrzałam do Lustra, a tam "Zwyczajnie"- tekst u Oko, dzięki któremu wróciłam do domu. Zwyczajnie. Odnalazłam stan, który lubię.

więcej tu: http://w-lustrze.blogspot.com/2021/09/zwyczajnie.html#comment-form

czwartek, 23 września 2021

Magia wrzosowisk i... co ma pszczoła do jesieni (???)

Wszystko wskazuje na to, że właśnie o tej porze roku pszczoła ma sporo pracy... Choć nie jest to pełnia lata, a może właśnie dlatego, uwija się jak może by zebrać pyłki na miód jesienny z kwitnących wrzosów i słonecznych nawłoci (uwaga: miodki jesienne mają działanie przeciwbakteryjne). Nigdy nie gustowałam w miodach, a to może oznaczać, że nie spotkałam "swego". A może nie szukałam (?) Przeziębienie zachęciło mnie do poszukiwań. Ciekawy wydaje się miód wrzosowy, który jako jedyny z miodów ze stanu płynnego przechodzi w konsystencję żelu.

Dziwnie się zbiegło i zadziało, bo zupełnie niedawno, wpadł mi tekst o zwierzętach mocy, o tym, że wystarczy intencja, wyrażenie chęci, a zwierzę mocy samo się pojawi.  Pojawiła się pszczoła. Na początku
w przypadkowej reklamie biżuterii firmy Lawaiia. Później przy okazji przeglądania fotek z naszych rodzimych wrzosowisk, wrzucanych przez znajomych na fb.

A dzisiaj dopełnienie przyszło z tekstem i odkryciem ciekawej propozycji pt. "Z głową w ulach. Opowieści
o pszczołach z Krajny miodem płynącej
". 
Akurat opisem z rozdziału "Na wrzosowiskach" wydawnictwo Paśny Buriat zareklamowało żółtą (słoneczną!) książkę Marty Konek. Tekst bardzo mi podpasował, więc go zachowam:

"Najdroższym i najbardziej poszukiwanym polskim miodem jest miód wrzosowy. Zbierany wczesną jesienią, jest sprawdzonym specyfikiem na problemy związane z reumatyzmem, artretyzmem i układem moczowo–płciowym. Łagodzi stany zapalne i zaburzenia układu pokarmowego.

Miód wrzosowy ma barwę bursztynu, czasami przechodzącą w kolor herbaciany. Pięknie pachnie, a w jego smaku pojawiają się nuty ziołowe i lekka goryczka. Jako jedyny z polskich miodów, ma galaretowatą konsystencję. Jest inny, jest smaczny i bardzo zdrowy.
Jednak nie byłoby pewnie o czym opowiadać, gdyby nie magia wrzosowisk, na których jesienią pojawiają się ule. Bo wyobraźcie sobie hektary piaszczystej, ubogiej ziemi, na której rosną łany krzewinek obsypanych drobnymi fioletowymi kwiatkami. Jeden hektar, drugi hektar, pięćset hektarów, tysiąc… Robi wrażenie? A co dopiero, gdy stanie się na skraju tego wrzosowiska, a tam jak okiem sięgnąć wrzosowe fiolety i dopiero hen, gdzieś na horyzoncie widoczna linia lasu.
Na wrzosowisku pojawiamy się o świcie. My, czyli czwórka zaprzyjaźnionych obieżyświatek, dla których za hasło do wyjazdu wystarczy stwierdzenie – o, tam jeszcze nie byłyśmy. Jak na zamówienie znad lasu wznosi się ogromna, czerwona kula słońca. Rosa drży na pajęczynach, trawach i wrzosowych kwiatach, Słońce przegląda się w kroplach rosy i stopniowo rozprasza mgły unoszące się nad wrzosowiskami. Jest cicho, tylko w szczytach sosen
i brzóz popiskują sikory i mysikróliki. Gdzieś dalej odzywają się rudziki.
Idziemy powoli drogą na skraju wrzosowiska i kontemplujemy wschód słońca. A między krzewuszkami toczy się poranne, wilgotne i zmarznięte życie. Pierwsze pająki strząsają krople z rozwieszonych między kwiatami pajęczyn. Jeszcze nic w te mokre sieci nie wpada, ale one już zapobiegliwie sprawdzają i naprawiają swoje narzędzie do zdobywania pożywienia. Przypadamy do wrzosów z aparatami, całe długie minuty spędzamy, łapiąc najlepszy kadr z kropelkami rosy wiszącej na pajęczej sieci. Odkrywamy chrobotka, porosty i cuda, które nawet nie wiemy do czego zaklasyfikować. Jak zwykle w takich momentach odczuwamy, jak mało wiemy o otaczającym nas świecie. Jak niewielu rzeczom właściwe potrafimy dać imię. Jak zwykle obiecujemy sobie, że nadrobimy te zaległości, gdy usiądziemy do obrabiania zdjęć, bo przecież świat jest tak ciekawy i w ogóle i w szczególe"
 
więcej tu: https://pasnyburiat.pl/produkt/marta-konek-z-glowa-w-ulach-opowiesci-o-pszczolach-z-krajny-miodem-plynacej/


Natomiast na blogu "Świat według Bafki" znalazłam opis pszczoły jako zwierzęcia mocy, przytoczę kilka fragmentów... i... z pewnością od teraz zacznę ją,  pszczołę która się pojawi "inaczej" odbierać.

"Ogromnym darem jaki przynosi nam mała pszczoła jest również połączenie z energią Światła. Pokazuje nam bowiem, jak kierując się mądrością serca (symbolizowanego przez kwiaty) i w połączeniu z duchem (którego symbolem jest Słońce) możemy przemienić materię oraz każdą chwilę w cudowny nektar Życia."

"...swoim pojawieniem się pszczoła przypomina nam również o tych wszystkich celach czy marzeniach, które już jakiś czas temu się w nas zrodziły, ale z jakiś powodów wciąż odkładaliśmy ich realizację."

"Moment mocy jest teraz."  

 więcej: https://bafka.ovh/2017/06/25/zwierzeta-mocy-pszczola/

wtorek, 21 września 2021

Radość przychodzi do nas w chwilach - zwykłych chwilach. Ryzykujemy, że brakuje nam radości, gdy jesteśmy zbyt zajęci goniąc za niezwykłym. Kultura niedoborów może sprawić, że boimy się żyć małym, zwykłym życiem, ale kiedy rozmawiamy z ludźmi, którzy przeżyli wielkie straty, widać, że najgłębsza radość, jaką doświadczamy, jest w tych małych chwilach, które tak łatwo przeoczyć.

Brené Brown

poniedziałek, 6 września 2021

Jurek Porębski. Odszedł... gdzieś tam.
Odszedł w sierpniu. A do mnie przychodzą słowa (z) piosenek. Płyną. Nie wiem, którą zapamiętam najbardziej.
Ale wiem, które szczególnie lubię. 
 

(...)
Przywiozłem Ci z morza szarą muszelkę,
Taką zupełnie niedużą,
Niech Ci zastąpi dobra wszelkie,
Kiedy się cienie wydłużą.

(...)

Gdzieś tam, na krańcach Wielkiej Wody,
Gdzieś tam, gdzie giną ludzkie drogi,
Gdzieś tam, gdzie siedzi stary, siwy Bóg,
Jest dom naszych wszystkich dusz.
(...)

Znów popłynę na morze, jeszcze tego lata,
Wąchać różę wiatrów gdzieś na końcu świata.
Znów stare dżinsy włożę i pocudzołożę z morzem, no bo
Znów popłynę w rejs do "zupełnie innych miejsc".
(...)

"jejku, jejku mówię wam, jaki rejs za sobą mam"
Znów popłynę na morze, jeszcze tego lata, Wąchać różę wiatrów gdzieś na końcu świata. Znów stare dżinsy włożę i pocudzołożę z morzem, no bo Znów popłynę w rejs do "zupełnie innych miejsc".

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,jerzy_porebski,znow_poplyne_na_morze.html
Znów popłynę na morze, jeszcze tego lata, Wąchać różę wiatrów gdzieś na końcu świata. Znów stare dżinsy włożę i pocudzołożę z morzem, no bo Znów popłynę w rejs do "zupełnie innych miejsc".

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,jerzy_porebski,znow_poplyne_na_morze.html
Znów popłynę na morze, jeszcze tego lata, Wąchać różę wiatrów gdzieś na końcu świata. Znów stare dżinsy włożę i pocudzołożę z morzem, no bo Znów popłynę w rejs do "zupełnie innych miejsc".

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,jerzy_porebski,znow_poplyne_na_morze.html

Znów popłynę na morze, jeszcze tego lata, Wąchać różę wiatrów gdzieś na końcu świata. Znów stare dżinsy włożę i pocudzołożę z morzem, no bo Znów popłynę w rejs do "zupełnie innych miejsc".

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,jerzy_porebski,znow_poplyne_na_morze.htm

sobota, 4 września 2021

Wszystko, co jest dla Ciebie, znajdzie Cię... Tymczasem oddychaj, uśmiechaj się, dziękuj i milcz. Idź spokojnie, ciesząc się krajobrazem i drogą, nie czyniąc ze szlaku środka do celu. Zanurz się w podróży do tej wiecznej chwili tu i teraz i przestaw się na odpoczynek w sobie, zwłaszcza gdy potrzebujesz towarzystwa. Pozwól niektórym rzeczom odejść. Po prostu puść je...Nie ścigaj niczego ani nikogo, ponieważ ścigając, odstraszasz to. Pozwól, aby wszechświat uporządkował energie, a Ty zrelaksuj się, ciesz się koncertem obrazów, orkiestrą smaków, wysublimowaną symfonią zapachów i dźwięków. Wszystko, co ma się nie wydarzyć, nie wydarzy się, bez względu na to, jak bardzo będziemy się starać. Cokolwiek ma się wydarzyć, wydarzy się, choćby nie wiem jak się starano, aby temu zapobiec. To jest jedyna święta prawda. Wszystko, co jest dla Ciebie, znajdzie Cię.
Bo nawet jeśli jeszcze
w to nie wierzysz i wciąż nie czujesz - wszystko w tym śnie jest już napisane. Tymczasem oddychaj, uśmiechaj się, dziękuj, milcz... i pozwól istnieniu po prostu robić swoje. Po prostu pozwól kosmosowi zaaranżować swój boski plan.


Facundo Galati

sobota, 28 sierpnia 2021

   " Pingwiny zakochują się tylko raz w życiu i gdy się ze sobą wiążą, to na całe życie. Nie ma wśród nich zdrad i rozwodów. Kiedy pan pingwin zakochuje się w pani pingwinowej, będzie przeszukiwał całą plażę, by znaleźć najładniejszy kamyk. Da jej ten najlepszy, bo wie, że ona na to zasługuje.
Gdyby ludzie byli jak pingwiny, świat byłby lepszym miejscem."
 
L. A. Casey

piątek, 13 sierpnia 2021

Użyj Boga. We wszechświecie istnieje Boska Siła i składa się z nich: twórcza energia, łagodna mądrość, czysta miłość. Kiedy używasz Boga, po prostu używasz tej Boskiej Mocy.

N.D.Walsch

środa, 4 sierpnia 2021

"Mieliśmy se pogadać. Ale nie chcesz, to nie mów. Chcesz tak żyć bez jednego słowa, to sobie żyj. Tylko co by było, gdyby tak wszyscy ludzie we wsi pomilkli? I by tylko orali, siali, kosili, zwozili i nikt by do nikogo nie powiedział nawet szczęść Boże. A z ludźmi gdyby psy, koty pomilkły i wszelkie stworzenie, ani ptaki by nie świergotały, żaby nie kumkały. Byłby świat? Nawet drzewa mówią, jak im dobrze się przysłuchać. I każde swoją mową, dąb dębową, buk bukową. Mówią rzeki, zboża. Cały świat jest jedną mową. Gdybyś tak się w ten świat dobrze wsłuchał, mógłbyś nawet usłyszeć, co sto lat temu mówili, a może tysiące. Bo słowa śmierci nie znają. Jakby jakieś ptaki przezroczyste, raz wypowiedziane, krążą już na wieki ponad nami, tylko że ich nie słyszymy."
 
Wiesław Myśliwski, "Kamień na kamieniu"

wtorek, 3 sierpnia 2021

Kto chce bym go kochała
Nie może być nigdy ponury
Musi potrafić mnie unieść na ręku
Wysoko do góry 

Kto chce bym go kochała
Musi umieć siedzieć na ławce
I przyglądać się bacznie robakom
I każdej najmniejszej trawce
 (...) 
 
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

 Poczuj.

sobota, 31 lipca 2021

Mój lipiec. Zdecydowanie. Bo w lipcu czuję się jak ryba w wodzie, a może jednak bardziej jak rak... 

bo rak to mój znak ;)))

Tegoroczny lipiec zdecydowanie zaliczam do udanych. Dostałam przepiękny prezent od losu. W dniu moich urodzin na świecie pojawiła się urocza maleńka istotka o znaczącym imieniu: Łucja. Łucja, czyli... niosąca światło. 

Ponadto udało mi się odwiedzić Stado. Trzy dni  pobytu w otwartej przestrzeni wypełnionej niesamowitą energią koni bardzo mnie wzmocniły, pozwoliły odzyskać przyjazne spojrzenie na świat i poczuć szczęście. Pełnię.

 W stadzie odebrałam cenną lekcję odnośnie trapiących mnie... i nas ludzi, dylematów: 

cokolwiek to jest, pozwól temu istnieć.

niedziela, 4 lipca 2021

"Mądrość jest absolutnym darem; wykształcenie, wiedza nie mają tu nic do rzeczy i nie zawsze przecież przekładają się na mądrość. Prawdziwą mądrością nazywam zdolność odczuwania swojego istnienia, a tym samym świadomość swojego istnienia wśród innych, w historii i w samym sobie – w tej codziennej szarości, pospolitości, trywialności."

 
Wiesław Myśliwski

środa, 16 czerwca 2021

Szczęśliwy jest ten, kto nie żąda od życia więcej, niż to, co ono spontanicznie mu oferuje, pozwalając, by prowadziły go instynkty kotów, które szukają słońca, gdy jest słońce, a gdy go nie ma, ciepła, gdziekolwiek ono jest.
 
Fernando Person

sobota, 29 maja 2021

Dzikie bzy, dzikie bzy...

... a jak bzy, to koniecznie nalewka na bzzz...ach! Pachnie obłędnie. Co za zapach !?!

 



Część lilaków trafiła do słoika i już się fermentuje w piekarniku. Po wysuszeniu, będą kwiatki do herbatki
(mam nadzieję, że eksperyment się powiedzie, bo znowu robię COŚ po raz pierwszy).

środa, 26 maja 2021


                Mój drugi dżemik z... młodych pędów świerka :)))

 

Drugi, ponieważ przepis sprawdziłam w ubiegłym roku i tak mi posmakował,
że zrobiłam ponownie... Polecam!

poniedziałek, 10 maja 2021

Z wielu powodów i dla smutków wielu,
Chciałabym dzisiaj mieć poduszkę z chmielu.
Zapach tych lekkich, siwo-złotych szyszek
Sprowadza mocny sen — zjednywa ciszę.

Gdzieś to czytałam albo mi się śniło:
"Chmiel na bezsenność, a sen - na bezmiłość.
Poduszkę z chmielu gdy sobie umościsz,
Zaśnij, bo na cóż życie bez miłości"... 

 

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Erotyki

sobota, 8 maja 2021

(...)

W tym poranku z jedwabiu, tu gdzie chłód przebywa,
Rozkosz sen opłakuje zagrożona wielce,
Dłonią słońca ujęte przebudzone ciała 
Drżą na myśl, że ponownie odzyskają serce.
(...) 

Słucham cię całym życiem i nie umiem zniszczyć
(...)

Wow! Wow! Wow! Poranek  przywitał mnie słońcem i poezją. Przypadkiem trafiłam na wiersze Paula Eluarda

piątek, 7 maja 2021

Jak(a) zabawa... to tylko... w maju gdy kwitną bzy. No właśnie... Akurat kwitnienie wygląda słabo. 

Zimno. Ciemno. Deszczowo.

Z uwagi na wszechobecną szarość, najwyraźniej z potrzeby zintensyfikowania kolorów... zamówiłam do ogrodu "ogniste" kwitnące. Dziwny zestaw. Wybrałam mrozoodporne floksy - płomyki w trzech kolorach (Sherbert Blend, pomarańczowym i Blue Boy) oraz białą funkię (White Feather) i czerwoną trawę ozdobną rozłogową (Imperata Cylindrica Red Baron). Wyszło jakby pod kolor flagi, ale najwyraźniej wpisałam się w klimat... Czekam na przesyłkę i obmyślam plan sadzenia.

Ponadto, w tym roku odkryłam ziarnopłon wiosenny - podobną z liści do fiołków roślinkę jadalną i leczniczą. Wypatrzyłam ją na trawniku wśród bloków, rosnącą kępkami i postanowiłam zbadać temat. Poszperałam, poczytałam tu i tam, a opisy podkreślające działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze zachęciły mnie do pozyskania sadzonek. By mieć w zasięgu.

Oczywiście, z trawnika bym nie śmiała uszczknąć - roślinki znalazłam na allegro, ochoczo zamówiłam, po czym znacznie uwrażliwiona i uświadomiona, z uwagą wyczuloną na żółte, odkryłam całe połacie tego żółtego szczęścia, nad rzeczką - najwyraźniej lubi tereny wilgotne, w pobliżu ścieżki, którą codziennie podążam.

Im dalej, tym cudów tych więcej: to Trasa, to tunel, to gmach. I znowu olśnienie: przy moim twe serce szybko bije tak, szybko bije tak... ach!

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,irena_santor,jak_przygoda___to_tylko_w_warszawie.html
Im dalej, tym cudów tych więcej: to Trasa, to tunel, to gmach. I znowu olśnienie: przy moim twe serce szybko bije tak, szybko bije tak... ach!

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,irena_santor,jak_przygoda___to_tylko_w_warszawie.html
W tym mieście codziennie od rana przeżywasz to samo co krok, zdumienie: ulica nieznana, olśnienie: nieznany ci blok. Im dalej, tym cudów tych więcej: to Trasa, to tunel, to gmach. I znowu olśnienie: przy moim twe serce szybko bije tak, szybko bije tak... ach!

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,irena_santor,jak_przygoda___to_tylko_w_warszawie
W tym mieście codziennie od rana przeżywasz to samo co krok, zdumienie: ulica nieznana, olśnienie: nieznany ci blok. Im dalej, tym cudów tych więcej: to Trasa, to tunel, to gmach. I znowu olśnienie: przy moim twe serce szybko bije tak, szybko bije tak... ach!

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,irena_santor,jak_przygoda___to_tylko_w_warszawie.htm
W tym mieście codziennie od rana przeżywasz to samo co krok, zdumienie: ulica nieznana, olśnienie: nieznany ci blok. Im dalej, tym cudów tych więcej: to Trasa, to tunel, to gmach. I znowu olśnienie: przy moim twe serce szybko bije tak, szybko bije tak... ach!

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,irena_santor,jak_przygoda___to_tylko_w_warszawie.htm




piątek, 23 kwietnia 2021

Wiosna, wiosna... pora radosna :)))
No i... Nie wiem, co myśleć. Czasem słońce... czasem grad. Właśnie spad...ł.

niedziela, 11 kwietnia 2021

Spotkali się w święto o piątej przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem.

Tutejsza idiotko — rzekł kretyn miejscowy —
Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?

Miejscowa kretynka odrzekła: — Z ochotą,
Albowiem cię kocham, tutejszy idioto.

Więc kretyn miejscowy uśmiechną się słodko
I poszedł do kina z tutejszą idiotką.

Na miłym macaniu spłynęła godzinka
I była szczęśliwa miejscowa kretynka.

Aż wreszcie szepnęła: — Kretynie tutejszy!
Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy.

Więc poszli na sznycel, na melbę, na winko,
Miejscowy idiota z tutejszą kretynką.

Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym
Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym.

W ten sposób dorobią się córki i syna:
Idioty, idiotki, kretynki, kretyna,

By znowu się mogli spotykać przed kinem
Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem. 

 

Julian Tuwim - Kartka z dziejów ludzkości

wtorek, 23 marca 2021

 Może Bóg chce, abyśmy spotkali niewłaściwych ludzi, zanim spotkamy tę jedyną osobę.

Abyśmy byli wdzięczni gdy to się stanie...  

                                                                           Gabriel Garcia Marquez

poniedziałek, 8 marca 2021

 

′′ Dwie nogi poruszają nasze ciała, cztery nogi poruszają nasze dusze ′′ 

( autor nieznany)


niedziela, 14 lutego 2021

 Ktoś bardzo Cię kocha...

Ktoś nie ma odwagi By słowo choć rzec 

Bo może Cię spłoszyć I co będzie mieć? 

czwartek, 11 lutego 2021

Nie ma bezsensownych dróg.

Pociągają mnie otwarte  przestrzenie, lubię słońce, wodę, ciepły piasek, ośmiornice i meduzy, muszle i kamienie...
a spośród tych ostatnich, szczególnie
perły, agaty i wszelakie kamienie "kosmiczne",  wykazujące efekt opalizacji.

W ostatnich dniach dałam upust fantazji, zastanawiając się, kim chciałabym być i co jeszcze mogłabym pasjonującego w życiu (z)robić. Co by było gdyby (?) Przeglądając strony z biżuterią artystyczną, przyszło mi do głowy, że mogłabym być projektantem, jubilerem, że tak jak inni twórcy - artyści - rzemieślnicy, mogłabym zgłębić temat i nauczyć się tej... sztuki. Poszłam o krok dalej, obejrzałam kilka filmików i odnalazłam stosowne kursy.

Równocześnie rozmawiając ze Znajomą, wspomniałam o moich dylematach i tęsknotach, o braku celu i braku poczucia misji na Ziemi. Znajoma "dla zabawy" podjęła się "sprawdzenia" w jej tylko wiadomych, magicznych źródłach, kim byłam w poprzednim wcieleniu. Po pewnym czasie napisała:

 "Byłaś mężczyzną w zachodniej Australii, jubilerem, zegarmistrzem, kolekcjonerem.
Twoim głównym celem w życiu jest zrobienie wszystkiego, co możliwe, aby świat był piękniejszy pod każdym względem. Fizyczne i duchowe pustynie czekają na twój dotyk."

Zrobiłam wielkie WOW, przeszyły mnie dreszcze. Po lekkim ochłonięciu, przeniosłam się do Australii, do kraju pereł, opali i szafirów, następnie uruchomiłam rozleniwione zwoje mózgowe, a na polach wyobraźni pojawiła się... pustynia. Oczywiście chwyciłam się ostatniego zdania. Pustynie mnie pochłonęły. Przypomniałam sobie, że do porannej kawy przeczytałam artykuł o pustych ludziach, inny o pustyniach duchowych, wyczerpaniu, wyjałowieniu, wypaleniu i o tym, jakże ważne, by odkryć swoją. I tu... pomyślałam o Małym Księciu - jego pustynią były obszary nieukojonej tęsknoty za utraconą miłością.

P.S.1. Brnąc przez pustynie, trafiłam na książkę, o tytule jak w tytule... "Nie ma bezsensownych dróg", której autorem jest Reinhard Abeln. A w ten sposób zapisałam... ku pamięci, bo być może zechcę do niej powrócić.

P.S.2. Hmm.. teraz już wiem dlaczego, przeglądając aktualną ofertę firmy Yes, oczywiście na wypadek "gdyby", mój wybór padł(by) na pierścionek z szafirami i opalami z Kolekcji Wiktoriańskiej.

niedziela, 7 lutego 2021

′′ Od wielu lat porusza mnie błękit na dalekiej krawędzi tego, co widać, tego koloru horyzontów, zdalnych pasm górskich, wszystkiego, co daleko stąd. Kolor tej odległości to kolor emocji, kolor samotności i pożądania, kolor stamtąd widziany, kolor tego, gdzie Cię nie ma. I kolor tego, gdzie nigdy nie można pójść."

Rebecca Solnit, Przewodnik po utracie

 ′ Mam mnóstwo porażek.., ale każda porażka mnie czegoś uczy.., a to oznacza, że to nie jest tak naprawdę porażka, tylko nauka. W każdej awarii istnieje również bardzo realna możliwość znalezienia małych perełek - kilka małych elementów, które można wyciąć, rozwinąć i oprawić. I tak, zachęcam do wychodzenia z przywiązania (...) Zamiast tego, wejdź w podniecenie nieświadomości. Zbuduj listę ′′ co by było gdyby ′′ (...) Odpuszczanie jest ważne w wielu aspektach życia, dlatego odpuść sobie, zostań odkrywcą, poszukiwaczem przygód, rozwiązującym problemy. Skocz z klifu w nieznane, wypłyń w ocean i znajdź nowe ziemie.., i ciesz się procesem."

 
 Claire Benn

środa, 3 lutego 2021

′′Pamiętam, jak pewnego ranka wstałam o świcie. Było takie poczucie możliwości. Znasz to uczucie?
I pamiętam jak sobie myślałam, że to początek szczęścia... tu się zaczyna i oczywiście zawsze będzie więcej.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że to nie był początek... to było szczęście. To był ten moment. Właśnie wtedy ".

Michael Cunningham, The Hours

niedziela, 31 stycznia 2021

Styczeń potłuczony, czyli czas nabierania pokory.

Po perłowych wzruszeniach grudnia, związanych z okrągłą rocznicą ślubu oraz radosnymi klimatami świąteczno-noworocznymi, nastąpił miesiąc turbulencji i powracania do równowagi. Niby nic... a trochę zabolało. A to poważnie skręcona kostka mojego "ślubnego" już w pierwszych minutach nowego roku, a to zbity
w wyniku niefortunnego upadku łokieć. Wywrotko - stłuczka (tym razem moja) nastąpiła w połowie stycznia, na cieniutkiej, prawie niewidocznej warstwie lodu, pokrywającej asfalt w rejonie wiaty z wózkami, na terenie popularnego hipermarketu... Cud, że nie doszło do poważniejszych uszkodzeń. Rany liżemy do dziś.

Poza tym... sporo strat - kilku znajomych (aż 3 osoby, w tym bliski sąsiad) zakończyło swój ziemski żywot.

Było też trochę kłopotów: w postaci rozładowanego akumulatora, zbitej przez kota doniczki i zamarzniętej wody
w rurze doprowadzającej wodę do kuchni (przy okazji odkryłam, że naczynia można umyć w wannie).

A dzisiaj dowiedziałam się, że Krzysztof Myszkowski (SDM) wydał nową płytę pt. POTŁUCZONE AUREOLE.

Hmm... tytuł mówi sam za siebie, to będzie płyta mojego stycznia.