(Nie)spokojne wody. Poruszanie się po nich, wzmacnia nasz wewnętrzny (moralny?) kręgosłup... jest aktem odwagi, a zachowanie spokoju i umiejętność balansowania jest zręcznością życiową. Sprawnością. Czego się nie robi dla... zdrowia?
Grunt to równowaga i (samo)kontrola, pamięć o tym, by nie działać pochopnie. Błędy słono kosztują.
Jednak brniemy, ryzykujemy, pokonujemy. I jest to wyraz wolności i powód do zadowolenia. A wszystko po to, by zachować pion, formę i godność, czyli w efekcie, dobre samopoczucie.
Nie zawsze nam wychodzi, ale też i to co nam nie wychodzi, może wyjść nam (bądź innym) na dobre.
czwartek, 31 marca 2016
piątek, 25 marca 2016
Na falach życia. Płyniemy, zbieramy doświadczenia. Czasem ocieramy się o brzeg, a innym razem zaczepiamy o dno. Bywa, że strach zagląda nam w oczy. Chyba każdy się boi, choć nieraz trudno się do tego przyznać. Ale są też i słoneczne, beztroskie dni, gdy pogoda nam sprzyja, radosne promyki rozświetlają drogę, a dobry wiatr delikatnie nam towarzyszy. W takich chwilach z rozkoszą przymykam oczy i poddaję się przyjaznym nurtom.
Kochani! Na czas nadchodzących Świąt Wielkanocy życzę Każdemu z Was ( i sobie samej ) dobrego zdrowia, dobrej pogody i pogody ducha, wszelkiej pomyślności i samych... wznoszących prądów. Życzę miłości, radości i sprzyjających wiatrów. Życzę... dobrze ułożonych Świąt :)
Ściskam Was serdecznie i pozdrawiam promiennie.
Wesołych Świąt!
środa, 23 marca 2016
Wiosenne porządki. Każda pora jest dobra, by się odciąć. Od negatywnych myśli, zdarzeń, od przebrzmiałych historii, od sytuacji, które niczemu nie służą. Przedświąteczny czas, czas przygotowań, czyszczenia i odświeżania można wykorzystać na porządkowanie przestrzeni wewnętrznej, na poukładanie uczuć, myśli i często zakurzonych wartości. To czas przypomnienia, zadumy i... docenienia. Emocjonalnego oczyszczania. To czas uwolnienia dobrej energii :)
wtorek, 22 marca 2016
Dobra wiadomość - dobra nowina. Dobre wiadomości (nie) zawsze są dobre. Po serii zawirowań zdrowotnych wróciłam do domu. To nie oznacza jeszcze końca moich wędrówek, ale póki co... cieszę się, ponieważ najgorsze, czego się obawiałam, zostało wykluczone. Przynajmniej na tę chwilę.
I tu, przyszła mi na myśl piosenka grupy SDM, która w swoim czasie bardzo mnie zaszokowała.
Tekst dotyka... ech, sami posłuchajcie:
Na co czekamy? Koniec i tak nastąpi i być może będzie momentem przejścia w inny wymiar życia. Jeszcze nie czas... Zajmijmy się tym, co możemy uczynić jeszcze teraz, po i w... drodze... skoncentrujmy się na dokończeniu naszego planu. Każda sytuacja jest wyzwaniem, możliwością sprawdzenia siebie na danym etapie rozwoju, szansą na naukę, na zrozumienie. A doświadczenie? Przyda się w kolejnym życiu.
Jak mi idzie? Już jestem spokojna, ale wcześniej... Czasami lepiej nie mówić ;)
Dostałam ostrzeżenie. Choroba (każda trudność) jest zadaniem do przepracowania. Pracowałam, a teraz... Czy mogę odpocząć? Chyba tak. W duchu wszystkiego co dobre, zamierzam w najbliższym czasie obejrzeć film "Siła spokoju". Marzy mi się herbatka "Święty spokój", w której... gdy piłam ją po raz pierwszy, odnalazłam wiele ciekawych nut smakowych (ziołowa, polecam, jeśli ktoś z Was lubi...). A może obejrzę film z Kirsten Dunst, "Wszystko, co dobre"? Nie wiem, czy dobry...
Czy dobro... może być dziwactwem?
I tu, przyszła mi na myśl piosenka grupy SDM, która w swoim czasie bardzo mnie zaszokowała.
Tekst dotyka... ech, sami posłuchajcie:
Jak mi idzie? Już jestem spokojna, ale wcześniej... Czasami lepiej nie mówić ;)
Dostałam ostrzeżenie. Choroba (każda trudność) jest zadaniem do przepracowania. Pracowałam, a teraz... Czy mogę odpocząć? Chyba tak. W duchu wszystkiego co dobre, zamierzam w najbliższym czasie obejrzeć film "Siła spokoju". Marzy mi się herbatka "Święty spokój", w której... gdy piłam ją po raz pierwszy, odnalazłam wiele ciekawych nut smakowych (ziołowa, polecam, jeśli ktoś z Was lubi...). A może obejrzę film z Kirsten Dunst, "Wszystko, co dobre"? Nie wiem, czy dobry...
Czy dobro... może być dziwactwem?
poniedziałek, 21 marca 2016
(ROZ)STROJENIE - WZRUSZENIE
***
TU
zapach fiołków i śniadanie do łóżka
koszyk myśli przyjaznych
moc słów
wszystko kwitnie i pławi się w wiośnie
wszystko kwitnie i pławi się w wiośnie
a śpiew ptaków nastraja radośnie
d(r)eszcz wzruszenia
w serdeczności strumieniach
małe troski w barwne szczęścia przemienia
trzepot skrzydeł
łezki (jak) pyłki złote
już nie martwię się,
co będzie....?
potem
co będzie....?
potem
***
TERAZ
Dziękuję!!! :)))
sobota, 12 marca 2016
czwartek, 10 marca 2016
Dobre podejście. Dobre podejście łączy mi się z dobrym nastawieniem. Towarzyszą mu pozytywne odczucia. Ciepło, spokój, otwartość, poczucie bezpieczeństwa, pewność... Pewność, że wszystko idzie zgodnie z planem i zmierza w dobrym kierunku. Skąd w nas tyle niepokoju?
Szukamy odpowiedzi, recept, wskazówek, tworzymy scenariusze zdarzeń, projektujemy przyszłość, zabawiamy się w dobre wróżki...Chcemy już poznać swój los (?)
Czy potrzebujemy być przygotowani na każdą okoliczność? Czy takie podejście ma jakikolwiek sens?
Dlaczego zajmujemy się gdybaniem, prognozowaniem, zamiast wykorzystać chwilę obecną?
Czy możemy żyć bez określonego celu, z ufnością, że mamy wszystko, czego nam potrzeba?
Całą wiedzę mamy w sobie. Wystarczy ją uaktywnić, wydobyć i zastosować w chwili dziania się.
Potrafimy. Możemy. I jesteśmy (do tego) zdolni.
W chwili dziania się zawsze wiemy, a życie... Życie i tak wiele razy (nas) zaskoczy.
wtorek, 8 marca 2016
Światełko - czekadełko...
Dobry sposób - przeczekanie. Czasami mamy wrażenie, że nic nie możemy zrobić, że niewiele zależy od nas, że wszystko się sprzysięgło przeciwko, że wyczerpaliśmy dostępne możliwości. Liczymy na czas (on robi swoje), na los, który być może (coś) sprawi, na opatrzność, która (podobno) pomaga. Oglądamy się na innych. Błądzimy. Nie widzimy wyjścia. Wątpimy. Zawodzimy?
Czy... w takiej sytuacji, jedynym wyjściem jest... działanie na przeczekanie?
poniedziałek, 7 marca 2016
Dobry sposób.
Zawsze istnieją przynajmniej dwie drogi wyjścia, czy podejścia do sytuacji. Jedną z nich jest odpuszczenie, pozostawienie, czyli odejście. Inną jest ustawienie się do sprawy, czyli zmiana nastawienia.
Coś w stylu: kochaj albo rzuć, kochaj albo pożegnaj ciepło. I można to rozciągnąć na wiele życiowych czynności, na pracę, hobby, relacje rodzinne, partnerskie, społeczne. Na (prawie) wszystko.
Do poprzednich... dzisiaj dopisałabym jeszcze jedną wskazówkę, dla osób które nie wiedzą jak postąpić, nie są pewne, przekonane i mają problemy z oceną, z podjęciem decyzji:
Sprawdź, czy jest tam Twoje serce.
Tylko małe ale, czy rzeczywiście potrzebujemy wskazówek, dobrych rad, czy naprawdę nie wiemy, jak mamy postępować?
C.d.n.
Zawsze istnieją przynajmniej dwie drogi wyjścia, czy podejścia do sytuacji. Jedną z nich jest odpuszczenie, pozostawienie, czyli odejście. Inną jest ustawienie się do sprawy, czyli zmiana nastawienia.
Coś w stylu: kochaj albo rzuć, kochaj albo pożegnaj ciepło. I można to rozciągnąć na wiele życiowych czynności, na pracę, hobby, relacje rodzinne, partnerskie, społeczne. Na (prawie) wszystko.
Do poprzednich... dzisiaj dopisałabym jeszcze jedną wskazówkę, dla osób które nie wiedzą jak postąpić, nie są pewne, przekonane i mają problemy z oceną, z podjęciem decyzji:
Sprawdź, czy jest tam Twoje serce.
Tylko małe ale, czy rzeczywiście potrzebujemy wskazówek, dobrych rad, czy naprawdę nie wiemy, jak mamy postępować?
C.d.n.
czwartek, 3 marca 2016
Dobry temat. I można go rozwinąć... na przykład... jako kontynuację poprzedniego posta :)
Dobry pomysł? Hmm... tylko, w którą stronę pójść? Tego nie wiem.
Pisząc poprzednie słowa myślałam o specyfice życia i natury ludzkiej, o dążeniach i sposobach realizacji,
o (nie)konsekwencji, o zapominaniu, o braku świadomości, o pewności a może i też jej braku, o traceniu czasu na rzeczy nieistotne, o pogubieniu, o potrzebie skupienia...
Ponadto, w wyniku komentarzy, pojawiły się refleksje dotyczące zawiedzionych oczekiwań, niepowodzeń
i rozczarowań. Pojawił się też (w mojej głowie) temat irytacji i niezgody na bylejakość. I wreszcie... temat akceptacji i przyjmowaniu rzeczy takimi, jakie są.
Na co tracimy nasz czas?
Nigdy nie wiem, w którą stronę pójdę... i wynika to... z mojej natury? Nudzi mnie przewidywalność. Gdybym ustaliła w punktach zarys notki, szybko poczułabym znużenie.
To okropne, wiedzieć o czym będę pisała. Bo i po co, skoro temat i tak jest w głowie ;)
Jeśli uznajesz coś za stratę czasu, porzuć to jak najszybciej.
Jeśli uznasz, że jest jakiś powód by się nad czymś zatrzymać, zatrzymaj się i przyjrzyj uważnie.
Obserwuj przede wszystkim siebie i własne reakcje. Czuj się dobrze :)
Czy to... dobry pomysł?
Dobry pomysł? Hmm... tylko, w którą stronę pójść? Tego nie wiem.
Pisząc poprzednie słowa myślałam o specyfice życia i natury ludzkiej, o dążeniach i sposobach realizacji,
o (nie)konsekwencji, o zapominaniu, o braku świadomości, o pewności a może i też jej braku, o traceniu czasu na rzeczy nieistotne, o pogubieniu, o potrzebie skupienia...
Ponadto, w wyniku komentarzy, pojawiły się refleksje dotyczące zawiedzionych oczekiwań, niepowodzeń
i rozczarowań. Pojawił się też (w mojej głowie) temat irytacji i niezgody na bylejakość. I wreszcie... temat akceptacji i przyjmowaniu rzeczy takimi, jakie są.
Na co tracimy nasz czas?
Nigdy nie wiem, w którą stronę pójdę... i wynika to... z mojej natury? Nudzi mnie przewidywalność. Gdybym ustaliła w punktach zarys notki, szybko poczułabym znużenie.
To okropne, wiedzieć o czym będę pisała. Bo i po co, skoro temat i tak jest w głowie ;)
Jeśli uznajesz coś za stratę czasu, porzuć to jak najszybciej.
Jeśli uznasz, że jest jakiś powód by się nad czymś zatrzymać, zatrzymaj się i przyjrzyj uważnie.
Obserwuj przede wszystkim siebie i własne reakcje. Czuj się dobrze :)
Czy to... dobry pomysł?
środa, 2 marca 2016
Dobry pomysł...
Ktoś powiedział "to dobry pomysł, codziennie mi o nim przypominaj, przypomnij mi jutro."
Bardzo często zapominamy. Pędzimy w rytmie chaosu kolejnego dnia...
Co z naszą konsekwencją?
Jakże ważna jest wytrwałość w dążeniach, motywacja, mozolna praca, cierpliwość.
Na ogół... chcemy szybkich efektów, na JUŻ. A przecież wszystko musi dojrzeć, potrzebuje czasu. Zwłaszcza te dobre pomysły, o które możemy się troszczyć każdego dnia, wypracowując swój własny niepowtarzalny sposób .
Jakże ważna jest wiara w siebie...
Ktoś powiedział "to dobry pomysł, codziennie mi o nim przypominaj, przypomnij mi jutro."
Bardzo często zapominamy. Pędzimy w rytmie chaosu kolejnego dnia...
Co z naszą konsekwencją?
Jakże ważna jest wytrwałość w dążeniach, motywacja, mozolna praca, cierpliwość.
Na ogół... chcemy szybkich efektów, na JUŻ. A przecież wszystko musi dojrzeć, potrzebuje czasu. Zwłaszcza te dobre pomysły, o które możemy się troszczyć każdego dnia, wypracowując swój własny niepowtarzalny sposób .
Jakże ważna jest wiara w siebie...
wtorek, 1 marca 2016
Dawno, dawno temu... pod notką na jednym z moich ulubionych blogów, zamieściłam komentarz w formie wiersza. Dzisiaj stwierdzam, że nadal jest aktualny i dobrze mi się łączy z klimatem ostatniego zdjęcia. Zamiast miłości każdy może wstawić to, czego potrzebuje najbardziej, coś co go trzyma, ożywia, mobilizuje, coś co unosi, dodaje lekkości, podtrzymuje... I może to być tlen ;)))
m o g ę
przytulam wiatr
muzyką poruszona
spijam lazur
codziennie
łykam
przytulam wiatr
muzyką poruszona
spijam lazur
codziennie
łykam
m i ł o ś ć
zamkniętą
w małej buteleczce
b a l s a m
dozuję - po kropelce
zanurzam w oparach
ma ogromną siłę
siłę która mnie uniesie
do gwiazd
do słońca
do...
m o g ę !!!
w małej buteleczce
b a l s a m
dozuję - po kropelce
zanurzam w oparach
ma ogromną siłę
siłę która mnie uniesie
do gwiazd
do słońca
do...
m o g ę !!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)