sobota, 19 lutego 2022

Jest w nas ukryta obecność innych, nawet tych, których znamy krótko. Zatrzymujemy ich do końca naszego życia, na każdej granicy, którą przekroczymy. 

Michael Ondaatje

[klik 🧡🧡🧡]

czwartek, 17 lutego 2022

Życie mówi obrazami... i wyraźnie naciska. 

Wstałam późno, zmęczona. Śniła mi się moja mama, która ostatnio przechodzi jakieś zawirowania zdrowotne. Pomyślałam, że poczuła się lepiej, skoro już krząta się w ogrodzie. Była smutna. Oglądała kwiaty, sadziła rośliny. Wyszłam do niej... dotykając liści, wskazała na wetkniętą w ziemię większą sadzonkę, ze słowami "miałam dać tobie, ale posadziłam u siebie". Wyglądało to na drzewko szczęścia, drzewo życia, symbol zdrowia, rodziny i połączenia z przodkami. Liść zobaczyłam w powiększeniu. Nie wiem dlaczego, ale we śnie pomyślałam, że to bez, kwiaty którego, uznawane są za symbole miłości i radości. W milczeniu wróciłam do siebie.

Miałam, ale nie dałam. I tak od pokoleń. 

Odkąd pamiętam wypatruję tej miłości i radości. Odkąd pamiętam... czekam :))) 

🔐 Dzisiejszy klucz pojawił się na sukience - kreacji modelki, na fotce zamieszczonej w przypadkowo (???) napotkanym artykule internetowego czytadła.

środa, 16 lutego 2022

wtorek, 15 lutego 2022

Historia lubi się powtarzać... [klik:💗💗💗]

Uśmiecham się szeroko, ponieważ przed chwilą dotarła do mnie przesyłka, a w niej... mała buteleczka.

💓💓💓  warto było czekać :))) 

niedziela, 13 lutego 2022

Życie mówi obrazami

Niedzielny poranek. Słoneczny, beztroski, przyjemny. Popijając kawę, przeglądam dzisiejsze posty na fb.
Uwagę przyciąga zdjęcie z podróży, zamieszczone przez Łukasza Jakóbiaka (fot. Kariny Rucka) - uwielbiam dalekie horyzonty. Na innej stronie (
Ravenous Butterflies), zatrzymuje mnie cytat z książki Sarah Dessen... i motyw domu z obrazu Klimta.

Nie znam twórczości autorki, więc przeglądam tytuły wydanych książek. Szybko się orientuję się, że to literatura dla młodzieży. Intuicyjnie wyławiam dwie okładki z powodów oczywistych oraz intrygującą trzecią.

Klucz. Wygląda znajomo. Zerkam na miejsce, gdzie mam schowany klucz,  stary klucz do domu moich dziadków, domu dobrze znanego z dzieciństwa i szczęśliwej młodości... do pustego domu, w którym żyje duch moich przodków. Biorę kilka głębszych oddechów, dopijam kawę, zamykam bloggera i wracam na fb... 
Pierwszym postem, który mi się wyświetla jest ten, zamieszczony poniżej...
I o co w tym wszystkim może chodzić... ???  
 

sobota, 12 lutego 2022

czwartek, 3 lutego 2022

Życie mówi obrazami.

Mroźny poranek. Zamykam oczy, na szarym tle pojawia się ciemniejszy prostokąt. Wyobraźnia rysuje furtkę - kutą, wymyślnie powyginaną z metalowych prętów, z motywem aniołków wkomponowanych w przeplatany artystycznie wzór. Furtka urasta. Stoję przed zamkniętą bramą... bramą prowadzącą do przypałacowego ogrodu (?)

Umysł podpowiada "wracaj". Wracaj, wróć, miałaś szukać bólu. Jednak uciekam. W beztroskie dzieciństwo, widziane z pozycji dziewczynki w bawełnianej sukience do kostek, w białych skarpetkach i delikatnych sandałkach z paseczków. W koszyczku niosę przygotowaną samodzielnie niespodziankę, drugie śniadanie dla mego dziadka. Nie wiem jak to się stało, jak i dlaczego... Zdumiona odkrywam, że przeniosłam się w czasie. Wróciłam do dzieciństwa, do chwil szczęśliwych, jasnych, klarownych, poukładanych. Lekkich, a jednak osadzonych w stabilnej męskiej energii. Bezpiecznych. Widzę siebie biegnącą w podskokach, uśmiechniętą i beztroską, pomimo drobnych obowiązków, które z powodzeniem mogło wykonać dziecko.

Wszystko zapisuję. Rysuję bezwiednie ołówkiem, mój obraz, na odwrociu kartki.

Wieczorem, oglądając przypadkowo napotkane w sieci zaproszenie na wernisaż nieznanej mi dotąd malarki, odkrywam obraz z mojej wizji. I tu następuje zdziwienie - przez otwartą bramę przechodzi... staruszka.

*** Oglądając zaproszenie na wernisaż, zrobiłam zrzut ekranu - obraz namalowała pani Krystyna Kunicka, której malarstwo można aktualnie podziwiać na wystawie w białostockich Spodkach.

środa, 2 lutego 2022

Luty, miesiąc serduszek, mój ulubiony miesiąc zimowy. Cebulowy. Kwitną hiacynty, tulipany, intensywnie przebija słońce, momentami,  odzywają się ptaszorki, wyraźnie czuć już oddech nadchodzącej wiosny...

Primavera - od wczoraj za mnę chodzi. Najpierw wyskoczyła we włoskiej zabawie, w słowach "na dziś", później pojawiła się w "Futuryzjach", utworach "hay-kay" Anatola Sterna, przy okazji zainteresowania tematem historii [haiku w Polsce]. A do tego Primavera Jastrzębia Góra zaprasza na wczasy nad morzem... hmm.
Czuję się zaproszona :)))

 

1. Ta senna panna

Zwie się tak: primavera,

Ta wonna donna.

2. Przyszła (był chory),

Wiosna najgrubsza w pasie

W bluzce w kwiateczki.

3. Zapach obory:

Czy wiosna krowy pasie?

(Bardzo był chory).

 

(A.Stern)