Jest w nas ukryta obecność innych, nawet tych, których znamy krótko. Zatrzymujemy ich do końca naszego życia, na każdej granicy, którą przekroczymy.
Michael Ondaatje
Życie mówi obrazami... i wyraźnie naciska.
Wstałam
późno, zmęczona. Śniła mi się moja mama, która ostatnio przechodzi
jakieś zawirowania zdrowotne. Pomyślałam, że poczuła się lepiej, skoro
już krząta się w ogrodzie. Była smutna. Oglądała kwiaty, sadziła rośliny. Wyszłam do
niej... dotykając liści, wskazała na wetkniętą w ziemię większą sadzonkę,
ze słowami "miałam dać tobie, ale posadziłam u siebie". Wyglądało to na
drzewko szczęścia, drzewo życia, symbol zdrowia, rodziny i połączenia z przodkami. Liść
zobaczyłam w powiększeniu. Nie wiem dlaczego, ale we śnie pomyślałam,
że to bez, kwiaty którego, uznawane są za symbole miłości i radości. W milczeniu wróciłam do siebie.
Miałam, ale nie dałam. I tak od pokoleń.
Odkąd pamiętam wypatruję tej miłości i radości. Odkąd pamiętam... czekam :)))
Historia lubi się powtarzać... [klik:💗💗💗]
Uśmiecham się szeroko, ponieważ przed chwilą dotarła do mnie przesyłka, a w niej... mała buteleczka.
💓💓💓 warto było czekać :)))
Życie mówi obrazami
Niedzielny poranek. Słoneczny, beztroski, przyjemny. Popijając kawę, przeglądam dzisiejsze posty na fb.
Uwagę przyciąga zdjęcie z podróży, zamieszczone przez Łukasza Jakóbiaka (fot. Kariny Rucka) - uwielbiam dalekie horyzonty. Na innej stronie (Ravenous Butterflies), zatrzymuje mnie cytat z książki Sarah Dessen... i motyw domu z obrazu Klimta.
Nie znam twórczości autorki, więc przeglądam tytuły wydanych książek. Szybko się orientuję się, że to literatura dla młodzieży. Intuicyjnie wyławiam dwie okładki z powodów oczywistych oraz intrygującą trzecią.
Życie mówi obrazami.
Mroźny poranek. Zamykam oczy, na szarym tle pojawia się ciemniejszy prostokąt. Wyobraźnia rysuje furtkę - kutą, wymyślnie powyginaną z metalowych prętów, z motywem aniołków wkomponowanych w przeplatany artystycznie wzór. Furtka urasta. Stoję przed zamkniętą bramą... bramą prowadzącą do przypałacowego ogrodu (?)
Umysł podpowiada "wracaj". Wracaj, wróć, miałaś szukać bólu. Jednak uciekam. W beztroskie dzieciństwo, widziane z pozycji dziewczynki w bawełnianej sukience do kostek, w białych skarpetkach i delikatnych sandałkach z paseczków. W koszyczku niosę przygotowaną samodzielnie niespodziankę, drugie śniadanie dla mego dziadka. Nie wiem jak to się stało, jak i dlaczego... Zdumiona odkrywam, że przeniosłam się w czasie. Wróciłam do dzieciństwa, do chwil szczęśliwych, jasnych, klarownych, poukładanych. Lekkich, a jednak osadzonych w stabilnej męskiej energii. Bezpiecznych. Widzę siebie biegnącą w podskokach, uśmiechniętą i beztroską, pomimo drobnych obowiązków, które z powodzeniem mogło wykonać dziecko.
Wszystko zapisuję. Rysuję bezwiednie ołówkiem, mój obraz, na odwrociu kartki.
Wieczorem, oglądając przypadkowo napotkane w sieci zaproszenie na wernisaż nieznanej mi dotąd malarki, odkrywam obraz z mojej wizji. I tu następuje zdziwienie - przez otwartą bramę przechodzi... staruszka.
*** Oglądając zaproszenie na wernisaż, zrobiłam zrzut ekranu - obraz namalowała pani Krystyna Kunicka, której malarstwo można aktualnie podziwiać na wystawie w białostockich Spodkach.
Luty, miesiąc serduszek, mój ulubiony miesiąc zimowy. Cebulowy. Kwitną hiacynty, tulipany, intensywnie przebija słońce, momentami, odzywają się ptaszorki, wyraźnie czuć już oddech nadchodzącej wiosny...
Primavera - od wczoraj za mnę chodzi. Najpierw wyskoczyła we włoskiej zabawie, w słowach "na dziś", później pojawiła się w "Futuryzjach", utworach "hay-kay" Anatola Sterna, przy okazji zainteresowania tematem historii [haiku w Polsce]. A do tego Primavera Jastrzębia Góra zaprasza na wczasy nad morzem... hmm.
Czuję się zaproszona :)))
1. Ta senna panna
Zwie się tak: primavera,
Ta wonna donna.
2. Przyszła (był chory),
Wiosna najgrubsza w pasie
W bluzce w kwiateczki.
3. Zapach obory:
Czy wiosna krowy pasie?
(Bardzo był chory).
(A.Stern)