poniedziałek, 23 grudnia 2024

Co­dzien­nie, kie­dy zmierzch za­pa­da,
Kie­dy mi łza­mi wzrok przy­pró­szy,
Ja­kaś ta­jem­na przy mnie sia­da
Ci­cha ste­fa­nia mo­jej du­szy.

Znam ją tak do­brze, cho­ciaż nie wiem,
Kto ona, skąd i co tu czy­ni…
Coś mu­śnie, niby skrzy­dłem me­wiem…
Coś przyj­dzie ci­cho, jak bo­gi­ni…
 
Jest to uczu­cie cał­kiem nowe;
Coś, co się sło­wom nie pod­da­je…
…W czy­jeś ra­mio­na tulę gło­wę,
Lecz w czy­je – nie wiem… Nie po­zna­ję…
 
To coś bli­skie­go…coś, co było…
Coś, co mi du­szę mięk­ko koi…
Coś, co się kie­dyś, daw­no śni­ło:
Ja­kaś ste­fa­nia du­szy mo­jej…
 
Przyj­dzie… skroń dło­nią lek­ko ru­szy,
Da smu­tek słod­ki ser­cu memu…
„Ci­cha ste­fa­nia mo­jej du­szy”,
Tak to na­zwa­łem. Nie wiem cze­mu…
 
23 XII 1913

Julian Tuwim - Codziennie, kiedy zmierzch zapada

1 komentarz:

  1. Jestem zaskoczona bo Tuwim kojarzy mi się z Lokomotywą i bajkami dla dzieci. A tu taki poetycki qiersz. Podoba mi się stefania, "cicha stefania mojej duszy"

    OdpowiedzUsuń