wtorek, 21 lutego 2017
Przyozdabiam woń ciszy, pustkowie milczące
o Niej myśli zapachem, smaganym dreszczem
Cucąc w wyobraźni słowa miłością pachnące…
kurz smutku zmywając nostalgii łez deszczem.
Do Jej dotyku nie trudna droga już… i niedaleka
gdyż chaszcze niesnasek uschły od uczuć gorących
Czas się jeszcze dłuży, lecz biegnie… nie zwleka
i wnet zastąpi woń ciszy pogłos słów pachnących.
Bo straszna to głusza, kiedy zanurzona w trwodze
kolorem jedynie czarnym znaczy swoje istnienie…
Wiec, gdy życie w trakcie, na każdej jego drodze
warto przyozdobić ciszę, choć w jedno marzenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hiacynt piękny ,wiosenny i pachnący ,a wiersz.....za bardzo wydumany ,metafory trudne ,szczególnie w pierwszej zwrotce.Ale to tylko moje zdanie.
OdpowiedzUsuńA wiesz Livio? To nawet dobre zestawienie wyszło, bo ja odebrałam świdrujący zapach hiacyntów jako zbyt intensywny :)
UsuńA wiersz... no cóż, z poezją chyba jest tak, że trafia do tego, do kogo ma trafić.
Cieszę się, że zajrzałaś do mnie i nie przeszłaś obojętnie.
Myślę o Tobie często i... ściskam Cię mocno :)