Znalazłam je wczoraj w ogródku, w pierwszej chwili pomyślałam, że to jakieś ohydztwa, dzisiaj poszperałam tu i ówdzie i okazuje się, że są jadalne. Teraz patrzę na nie bardziej przychylnym okiem, nawet już trochę lubię, ale nie wiem, czy odważę się... zjeść. Pozdrawiam serdecznie,Asmodeuszu :)
Dziękuję za serdeczności, odwzajemniam :) Smardze... doczytałam, że występują w Polsce w 5 gatunkach, te akurat to chyba smardze półwolne. A w ogóle, należą do drogich grzybów. Ponoć droższe są tyko trufle. Nie wiedziałam, że mam takie skarby :)))
Gdyby nie fakt, że grzybów nie jadam, już bym się wybrał po te smardze do "mojego" lasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Znalazłam je wczoraj w ogródku, w pierwszej chwili pomyślałam, że to jakieś ohydztwa, dzisiaj poszperałam tu i ówdzie i okazuje się, że są jadalne.
UsuńTeraz patrzę na nie bardziej przychylnym okiem, nawet już trochę lubię, ale nie wiem, czy odważę się... zjeść. Pozdrawiam serdecznie,Asmodeuszu :)
To smardze:))) Ale Ty masz super działkę , na mojej nie rosną grzybki ...choć opieńki czasem znajduję.:)Serdeczności majowe posyłam.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za serdeczności, odwzajemniam :)
UsuńSmardze... doczytałam, że występują w Polsce w 5 gatunkach, te akurat to chyba smardze półwolne. A w ogóle, należą do drogich grzybów. Ponoć droższe są tyko trufle.
Nie wiedziałam, że mam takie skarby :)))