poniedziałek, 11 lipca 2016

Krok pierwszy. Najtrudniejszy? Ależ, skąd... 
Można zacząć z każdego miejsca. Z dowolnego miejsca, w którym jesteśmy. W każdej chwili. Tu. Teraz.
Albo za chwilę. Często potrzebujemy mieć "chwilę", by zebrać się w sobie. Uruchomić nasze zmysły, naszą energię... rozleniwiony umysł i zastygłe ciało. Początki mogą się wydać trudne, być nieporadne, nasze ruchy mogą być niezdarne, niezgrabne... wręcz dziecinne :)
Możemy wprowadzić się w nastrój. 
Mam dobre ćwiczenie, które sprawdziłam na sobie...  Proponuję zacząć od przypomnienia sobie rzeczy, które... lubisz. Tak, tak... warto o tym przypominać :) 
Pomyśl chwilę... Co lubisz robić?

Gdy przed laty zrobiłam to ćwiczenie po raz pierwszy, w pierwszej chwili wpadłam w popłoch, ponieważ nic, ale to nic nie przychodziło mi do głowy. Stwierdziłam, że niczego nie lubię robić, uświadomiłam sobie jednocześnie, że lubię "nicnierobienie" i to już był mój sukces, ponieważ doszłam do wniosku, że to jest jednak coś. Zachęcona tymże odkryciem, zaczęłam już bardziej serio, myśleć o tym, co faktycznie lubię. Pomyślałam, poszperałam w pamięci, a następnie... uruchomiłam potok przyjemności. Poczułam ogromną radość i tym samym, bardzo podniosłam swoją samoocenę. Jednym słowem... dowartościowałam się.
Zaczęłam wymieniać spontanicznie, 10 rzeczy w kolejności przypadkowej, wszystko... co mi przyszło do głowy. Na mojej liście znalazły się: szpinak, tango, cisza, gwiazdy, nostalgia, ciepły piasek na plaży, magia chwili, radość, kaktusy, dziwne rzeczy. Przypominanie tych wszystkich przyjemności zaczęło mnie wciągać. Już po chwili dopisałam kolejne 10, tym razem bardziej kulturalnie i rozrywkowo: wymieniłam kilku aktorów, kilka scen w ulubionych filmach, kilka piosenek, ulubionych malarzy, dodałam... miękkie rzeczy (welur, aksamit), ciepłe rzeczy ( ciepłe słowa, ciepłą kąpiel, ciepłe łóżeczko, ciepły wiaterek) i.. ładne rzeczy (tych było najwięcej). Ładne na zasadzie: nie to ładne co ładne, tylko co się komu (mnie!) podoba... I może to być żółte autko napotkane gdzieś na ulicy lub żółta... koparka ;))
Dzisiaj moja lista jest bardzo długa. Wiem, że lubię rzeczy wzniosłe i wszelkie stany uniesienia. 
Lubię patrzeć. Słuchać. Oddychać. Używać wyobraźni i rozumu. Lubię odczuwać, obserwować i łączyć.  
Lubię żyć i odkrywać rzeczy, które lubię. To rodzaj... uzależnienia?

6 komentarzy:

  1. Jakoś sobie nie przypominam, nawet w czasach kryzysu, by był czas, by mi brakowało rzeczy lubianych. Czasami tylko było dużo nielubianych, ale to mi mijało :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas ma wiele takich rzeczy, które lubi, jednak nie każdy to sobie uświadamia.
      Należysz prawdopodobnie do szczęściarzy, którzy nie potrzebują sobie przypominać...
      Mnie to zdecydowanie poprawia nastrój.
      Dzisiaj przy porannej kawie, przy otwartym oknie, myślałam o tym, że lubię lato, ciepłe dni, świerszcze, zapach skoszonej trawy, polne kwiaty... a jak dopiszę gitarę, ognisko to będzie komplet. Na dziś. Na dobry początek dnia.
      Dodam jeszcze chrapliwy głos Czyżykiewicza i piosenkę "Powiedz z kim". A co mi tam. Nie będę sobie żałować ;)))
      Miłego dnia i dobrego nastroju, Miły Zrzędo :)

      Usuń
  2. Poćwiczę szukanie tego co lubię! Już nawet lubię myślenie o tym! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Tajemna Pani :)
      Cieszę się niezmiernie, że udało mi się... zachęcić do zabawy.
      Napisz koniecznie, jak Ci poszło.

      W tej chwili lubię... stukający o szyby deszcz.
      Pozdrawiam burzowym wieczorkiem :)

      Usuń
  3. cierpię, nie lubię tego bo zabiera mi wszystko co mogła bym lubić....
    ale jak przestanę cierpieć......lubię.....po tym słowie mam pustkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, od razu polubiłam Twoją Codzienność. Wiem, że nie zawsze jest wesoła.
      Gdybyś miała ochotę porozmawiać, napisz. Adres znajdziesz w jednym z komentarzy pod poprzednią notką/fotką.

      Usuń