sobota, 2 września 2017

Jest tęsknota, która spala się u podstaw duchowej praktyki. To jest ogień, który napędza Twoją podróż. Romantyczne cierpienie udaje, że wyrosło z tego, że pozostaje zwinięte jak wąż pod okleiną dojrzałości. Studiowałeś święte teksty. Wiesz, że oddzielenie od boskiego źródła jest iluzją. Subskrybujesz filozofię, że nie masz gdzie iść i nic do osiągnięcia, ponieważ jesteś już tam i już ją posiadasz. Ale co z tą tęsknotą?

Teresa z Avila

3 komentarze:

  1. Romantyczne cierpienie jest chwilowo,potem zostaje już samo cierpienie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm...ta nieodgadniona tęsknota za czymś,
    idzie za mną jak cień,
    jak siostra,
    która z moim życiem się zrosła, ha, ha, ha.

    https://www.youtube.com/watch?v=A6rrG5R6sUM

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nie, nie bój się samotności. Nie przerażaj się cichym telefonem ani brakiem kogoś na wyciągnięcie ręki. Jedyne czego powinieneś się bać to życia bez polotu. Dni bez tęsknoty. Wieczorów bez namiętności. Związku bez kochania."

    — N. Belcik

    OdpowiedzUsuń