Nie wiem, czym zasłużyłam, ale mam... Każdy ma swoje lata ;)
na pewno zasłużyłam na urlop, który zaczął się sympatyczną rozmową z Nieznajomym w drodze powrotnej do domu. O tunelach czasoprzestrzennych, trójkącie bermudzkim, topnieniu lodowców, ekologii, o kurczących się zasobach wody, o kręgach w zbożu, o nieludzkich siłach i technologiach... Normalnie, kosmos! Wymiana zdań miała miejsce w autobusie. Nieznajomy był drobnym, niepozornym człowieczkiem o dosyć szerokich horyzontach. Pasjonat. Zapaleniec. Kilkakrotnie upewniał się, czy aby na pewno nie przeszkadza... Był uprzejmy, zajmujący i niecodzienny. W pewnym momencie stwierdził, że przeze mnie zapomni wysiąść na swoim przystanku. Na koniec życząc mi wszystkiego najlepszego, grzecznie się pożegnał powtarzając kilkakrotnie 'do widzenia' i opuścił pojazd.
W dalszą drogę ruszyłam z uśmiechem. Autobus zatrzymywał się na kolejnych przystankach, aż dotarł do miejsca, gdzie prowadzona jest przebudowa drogi. Czerwone światło sygnalizowało dłuższy postój. Znudzona i lekko zniecierpliwiona gapiłam się na robotników wykonujących zagęszczanie podsypki piaskowej na nowobudowanym chodniku. Trwało to dłuższą chwilę. W końcu światła zmieniły się, a autobus ruszył. Jakież było moje zdziwienie, gdy... tuż obok, na świeżo wydzielonej krawężnikami ścieżce, zauważyłam poruszającego się rowerem mojego rozmówcę. Jechał sobie tak zwyczajnie, jak gdyby nigdy nic, z plecaczkiem i w śmiesznej czapeczce. Czy tak funkcjonują światy równoległe?
Albo znał skróty, albo ma brata bliźniaka albo rzeczywiście matrix.
OdpowiedzUsuńDo tej pory się dziwię. I wciąż nie wiem...
Usuń