Nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się film "Skóra, w której żyję".
Jesteśmy poszukiwaczami, kreatorami, ale też sami na sobie doświadczamy naszych własnych kreacji...
W smutku przywdziewamy smętne szarobure szaty, bądź... na ogół w radości, stroszymy kolorowe piórka. Gdy chcemy zaakcentować naszą obecność stajemy się głośni i używamy odważnych, wyrazistych barw. Niepewni, nieśmiali, bardzo często uciekamy w ciszę i dobieramy niewidoczne... delikatne odcienie. Zupełnie... jakbyśmy chcieli wtopić się w tło.
Przepraszam (że) ŻYJĘ?
Jesteśmy autorami najróżniejszych kreacji, które są jakie są...
Nie
zawsze idealnie i do końca nam leżą, nie zawsze czujemy się w nich dobrze, a poprawki
wymagają czasu i cierpliwości. Jednak WARTO popracować nad swoim
wizerunkiem, ze szczególną dbałością o prawdziwość, naturalność. Nie ulegajmy modom. Kreacja musi nam i do nas pasować. Wytrwałości!
Efekty mogą zadziwić i
wprawić (nie tylko nas) w zdumienie ;) w pozytywnym słów znaczeniu.
Ciągnąc wątek poprzedniej notki, lepiej... by to nie była kreacja "uszyta" tylko ze słów ;)
Nawet jeśli kreacji nie szyjemy słowami, to bez słów jej nie sposób określić, gorzej, nawet nie bylibyśmy jej świadomi. Czepiam się tych słów, nie bez powodu, bo pod tą notką da się ich konieczność udowodnić. Klasyczny przykład to zwierzęta. Słów nie używają, więc trudno mówić nawet o świadomości istnienia, a o kreacji lepiej nie wspominać.
OdpowiedzUsuńMam też problem, czy nie ulegać modom? Nie mam na myśli bezkrytycznego małpowania, ale kim byśmy byli dziś, gdyby nie uległość wobec pewnym, pozytywnym trendom?
Nie bierz tego za krytykę, to tylko zrzędzenie Zrzędy. Pozdrawiam :)
Chodzi mi o dążenie do poznania prawdy o sobie. O chęć zgłębiania istoty człowieczeństwa.
OdpowiedzUsuńO samopoznanie. O rozwój...
Wielu ludzi żyje i nawet nie wie, nie potrafi się określić. Pomimo wielu słów.
Prawie tak jak to ująłeś w odniesieniu do zwierząt - bez świadomości tego, kim są... lub co i jak mogą. Mody nie zawsze są pozytywne.
Ja myślę, że dążenie do poznania prawdy o sobie wymaga pewnego zacięcia filozoficznego. Jak pisał kiedyś Osho, to przychodzi dopiero z wiekiem, i choć z reguły nie zgadzam się z jego poglądami, w tym przypadku przyznaję, że jest w tym coś na rzeczy. Bo czyż młodzi, poza nielicznymi wyjątkami, mają ochotę na filozofię?
UsuńDo wszystkiego trzeba dojrzeć :)
Usuń"Znamy siebie tylko poprzez innych, a inni znają tylko naszą zewnętrzną formę. Dlatego utożsamiamy się z tą formą. Znamy swój obraz odbijający się w oczach innych ludzi albo w lustrze." Osho -Wielka Księga Sekretów
Czy to nie Osho twierdził, że wszystkie filozofie to kłamstwa?
On w wielu przypadkach zaprzeczał sam sobie.
UsuńOkreślamy siebie poprzez wyrażanie...nie koniecznie słowne, ale ubiór, zachowanie, stosunek do drugiego człowieka, do przyrody, religii, no i z jakich korzystamy rozrywek..tak, to ważne.Jest tylko problem, czasem nie umiemy wyrazić siebie w przejrzysty sposób i...niektórzy odbierają nas mylnie...wtedy jest katastrofa. Drugi problem to właśnie to, o czym pisałaś...wielu z nas nie ma pojęcia kim jest, ba...nawet się nad tym nie zastanawia...jakże może coś w sobie zmienić? Jak się "ulepszać", skoro ma poczucie "idealności"...to nie jest nawet choroba ..to lenistwo i zarozumiałość.:))) Ha, ha, ha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nocką styczniową...z księżycem.:)
Nie mam nic przeciwko słowom :)Nawet... bardzo je lubię. Są niezbędne, służą jak zauważyłaś wyrażaniu, określaniu... choć nie zawsze coś konkretnego niosą. Myślę, że tak do końca nie możemy się określić, ponieważ samo życie jest niezgłębione. Mamy wiele możliwości, funkcjonujemy na wielu płaszczyznach, a każdy temat to ocean doświadczeń. Przychodzi do nas tak wiele... a jeszcze więcej nas omija.
OdpowiedzUsuńPoczucie idealności jest często zewnętrzną maską, strojem, pod którym ukrywa się przeciętny człowiek.
Dobrej nocy :)
zycie to teatr
OdpowiedzUsuńswiat scena
a czlowiek aktorem...
pozdrawiam cieplo ulka
W trakcie przedstawienia jakim się okazuje życie, człowiek zmienia mnóstwo kostiumów,
Usuńprzechodzi wiele prób, a przedstawienie... grane jest tylko raz.
wszystko zaczyna się od tego, co mamy w głowie, jak postrzegamy siebie, co myślimy o sobie, czy kochamy samych siebie :) i wszystko to przekłada się na to, co dajemy od siebie światu, jak postrzegają nas inni, jaką skórę przywdziewamy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Wiele relacji pomiędzy ludźmi polega jedynie na... otarciach o powierzchowność.
UsuńW reakcję wchodzą jedynie zewnętrzne powłoczki :)
Często nawet nie chcemy zadać sobie trudu, nie mamy ochoty zajrzeć głębiej.
I tak samo jesteśmy traktowani przez innych.
Napisałem komentarz do Twego wpisu, ale rozrósł się on na tyle, że pojawi się u mnie na blogu, jako osobny wpis, i to już niedługo pt. "Szata". Zapraszam!
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mi miło, SzczeRyS! O to właśnie chodzi, by myśl zaszczepić, po(d)dać, by dała się przenieść na swój... bądź inny grunt, by skorzystali z niej inni :)
UsuńRównież dziękuję za inspiracje, których z kolei Ty mnie dostarczasz. A szczególnie za te, które sama biorę ;))) bo wszystko przerabiam "po swojemu".