Lubię koty. Lubię wracać tam gdzie byłam... Lubię łączyć. Przypomniała mi się moja ulubiona książeczka z czarno-białymi wierszykami Marcina Brykczyńskiego, książka o tytule "Czarno na białym". Ilustracje wykonał Janusz Stanny. A że czarno - białe koty od jakiegoś czasu, dziwnym trafem za mną chodzą, hmm... wyciągnęłam ją z szuflady i pomyślałam, że się jeszcze jednym wierszydłem podzielę. Mam nadzieję, że to wytrzymacie? ;)))
Wiersz połączył mi się z piosenką, którą śpiewa (czarno-biały) Maciej Balcar "Odwróceni":
***
"I idąc tak przed siebie tam gdzie poniosą nogi
Być może się spotkamy gdzieś hen w połowie drogi."
Być może się spotkamy gdzieś hen w połowie drogi."
***
Pomimo przeróżnych przeciwności losu, które nam się przytrafiają, warto spotkać się w połowie drogi, by potem już nie musieć się rozstawać i by przez życie iść dalej razem. Piękny i mądry wiersz. Nie znałem go wcześniej, a teraz znam i to nie tylko jako tekst, ale i niesamowite ilustracje. Wszystko to bardzo pogodne, twórcze i pobudzające wyobraźnię. Dziękuję. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję SzczeRyS! Jak się zdecyduję na spacer wokół Ziemi, podrzucę Ci moje koty.
UsuńWiem, że będą w dobrych rękach ;)
Dla przypomnienia DAR SPOTKANIA, na którym już byłaś (jako Komentator), a który tu idealnie pasuje do tematu.
OdpowiedzUsuńhttp://szczerys.blog.pl/dar-spotkania/
Dziękuję, z przyjemnością wróciłam do Twoich słów.
UsuńDziękuję za to SPOTKANIE, za wszystkie spotkania i czekam na kolejne :)
Ostatnio przed centrum handlowym zaczepił mnie Niemiec. Zagaił po niemiecku, więc mu odpowiedziałem w tym języku. Nie wiem jak wyczuł, że rozumiem i mówię po niemiecku. Okazało się, że miał problem. W jego samochodzie padł akumulator i potrzebował pomocy. Nikt nie był w stanie mu pomóc, bo z nikim nie był w stanie się porozumieć. Spotykani ludzie nie mówili po niemiecku, a on nie znał polskiego ani angielskiego, zatem ja spadłem mu z nieba. Akurat szedłem, i to prosto na niego. Zadzwoniłem po pomoc drogową, wszystko załatwiłem i facet zadowolony mógł wrócić swoim samochodem do siebie do domu. To było niesamowite spotkanie, szczęście w nieszczęściu dla tego mężczyzny. Takie historie mi się przytrafiają...
OdpowiedzUsuńOdpowiem Twoimi słowami:
Usuń"Los musi się czasami bardzo nakombinować i natrudzić, by postawić nas przed sobą i byśmy nawzajem zauważalnie zaistnieli w swoim życiu jako jakaś relacja."
Niemcowi zepsuł samochód ;))
Chwilami wydaje mi się, że wszystkich już spotkałam! W rzeczywistości, w świecie iluzji, w pamięci.
OdpowiedzUsuńKsiżka o kotach śliczna i mądra.
Pozdrawiam serdecznie.
Trudno przewidzieć kto i czy(?) pojawi się na naszej drodze...
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=bQQR_Po67AQ
Dla kociarzy i ich miłośników mam stronę do polecenia:
OdpowiedzUsuńhttp://www.kotlandia.pl/
:)
UsuńNoc i dzień
OdpowiedzUsuńOna jest z czerni, on z bieli
Biegną tą samą drogą,
Lecz choć bardzo by chcieli,
Spotkać się nie mogą.
On wzdycha za odmianą
I czasem tak narzeka:
"Dlaczego zawsze rano
Pani przede mną ucieka?"
Ona na to z uporem
Powtarza wciąż od nowa
"Dlaczego zawsze wieczorem
Pan się przede mną chowa?"
Marcin Brykczyński
Koty to wdzięczny temat do wierszy i do bajek. Puszystość i tajemnica.
OdpowiedzUsuńJak się dobrze rozejrzymy, znajdziemy więcej wdzięcznych tematów: Twój temat:
Usuń"Jak cudny jesienny winobluszcz stracił swą porywającą, zachwycającą urodę w ciągu tygodnia", bardzo mnie ujął. Bardzo. :)
Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi bardzo. Jak tu trafiłeś Mateuszu?
Usuń„Kocham koty, ponieważ lubię swój dom; i krok po kroku stają się jego widzialną duszą. „
OdpowiedzUsuńJean Cocteau