PAN
BÓG ZMARKOTNIAŁ
Pan
Bóg zmarkotniał, gdy patrząc na Ziemię,
na to co stworzył (a stworzył niemało),
stwierdził ze smutkiem, że to ludzkie plemię,
to Mu się jednak nie bardzo udało.
W tyglu tworzenia Anioł pomocniczy
być może mieszał nie tak jak należy,
być może dodał za dużo goryczy,
albo surowiec nie całkiem był świeży...
W sumie rezultat był raczej dość mierny,
Pan Bóg chciał wszystkich potopić i wylać,
ale i tutaj wynik był mizerny,
bo się pospólstwo nauczyło pływać.
Cóż było robić? Bóg zaczął na nowo
i postanowił coś lepszego stworzyć,
już wiedział: teraz nie wystarczy SŁOWO
bo do stwarzania trzeba się p r z y ł o ż y ć.
Więc - co najlepsze miał jeszcze w zapasie
zestawił zgrabnie, a gdy był już gotów,
tchnął iskrę życia i po jakimś czasie
stanęła przed Nim parka małych kotów.
I wnet weselej zrobiło się w Niebie,
a Bóg na Ziemie już prawie nie patrząc,
powiedział cicho i tylko do siebie:
- Może od tego należało zacząć?
na to co stworzył (a stworzył niemało),
stwierdził ze smutkiem, że to ludzkie plemię,
to Mu się jednak nie bardzo udało.
W tyglu tworzenia Anioł pomocniczy
być może mieszał nie tak jak należy,
być może dodał za dużo goryczy,
albo surowiec nie całkiem był świeży...
W sumie rezultat był raczej dość mierny,
Pan Bóg chciał wszystkich potopić i wylać,
ale i tutaj wynik był mizerny,
bo się pospólstwo nauczyło pływać.
Cóż było robić? Bóg zaczął na nowo
i postanowił coś lepszego stworzyć,
już wiedział: teraz nie wystarczy SŁOWO
bo do stwarzania trzeba się p r z y ł o ż y ć.
Więc - co najlepsze miał jeszcze w zapasie
zestawił zgrabnie, a gdy był już gotów,
tchnął iskrę życia i po jakimś czasie
stanęła przed Nim parka małych kotów.
I wnet weselej zrobiło się w Niebie,
a Bóg na Ziemie już prawie nie patrząc,
powiedział cicho i tylko do siebie:
- Może od tego należało zacząć?
Franciszek
Klimek
Piękny wiersz. Muszę zainteresować tym poetą. Z kotami,coś w tym jest!!! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, Pan Klimek pochodzi z Krakowa. Jest prawdziwie kocim poetą :)
UsuńLubię Twój blog ,ale nie lubię kotów odkąd jeden z nich zaatakował mojego pieska i podrapał mu pazurami mordkę.A miałam wtedy 12 lat co znaczy ,że było to dawno temu ale uraz pozostał.
OdpowiedzUsuńLiiviio, masz prawo nie lubić kotów, może spotkasz kiedyś takiego, dzięki któremu zmienisz o nich zdanie. Ja mam uraz do piesków. Jeden z nich zaatakował moja małą siostrę i o mały włos nie straciła oka. Do tej pory nosi ślady na twarzy a ja, od tamtej pory nie zaufałam żadnemu. Natomiast... z przyjemnością, podziwiam je z daleka.
UsuńZrobiło się całkiem przytulnie i kociaście. ;-)
OdpowiedzUsuńZnam przypadki, gdy to koty wybierały sobie właścicieli i takie, gdy były bardzo wdzięczne za to, że je wybrano. Bo koty, choć są bardzo charakterne, to czują nasze uczucia i potrafią też okazywać nam swoje. Koty to w końcu zupełnie inna bajka niż psy.
Mnie jest wręcz gorąco i zdecydowanie przytulnie.
UsuńZnalazłam jeszcze jeden wiersz Klimka, zapiszę by mi nie umknął:
"Bo koty są dobre na wszystko. Na wszystko, co życie nam niesie.
Bo koty, to czułość i bliskość na wiosnę, na lato, na jesień.
A zimą – gdy dzień już zbyt krótki i chłodnym ogarnia nas cieniem,
to kot – Twój przyjaciel malutki otuli Cię ciepłym mruczeniem…"
Ponoć psy kochają człowieka, a koty dzielą z nim przestrzeń.
Wiersze tak cudne, że już zaraz chce się wziąć do domu kota ale przecież to odpowiedzialność, prawie taka jak w przypadku psa i ośmielam się powiedzieć dziecka. Bo to naście lat opieki, odpowiedzialności, troski, czułości, miłości ...
OdpowiedzUsuńOdpowiedzialność i zobowiązanie, na dobre i złe. Bo nie zawsze jest różowo.
UsuńNa szczęście przeważają te dobre chwile :)